O czym jest czerwiec ♊ + grafiki z afirmacjami na sezon Bliźniąt

Sezon Bliźniąt. Na palcach jednej ręki liczy się w moim życiu lata, w których mieszkałam bez żadnych Bliźniąt pod jednym dachem. Czy przez to rozumiem je lub rozgryzłam lepiej niż inni? Trudno powiedzieć. Bo to znak zmienny i podwójny. Co pięć minut może być kimś innym i pragnąć szybko zmienić się znowu. Ale o tym po kolei za chwilę.

O czym rozmawiamy w tym cyklu? O energii miesiąca, którą wyprowadzam z cech archetypu znaku zodiaku, w którym w danym okresie jest Słońce. Czyli w czerwcu jest to sezon Bliźniąt.

Pamiętaj, że wymieniane dalej cechy przypisane są archetypowi Bliźniąt, a nie każdemu wujkowi Stasiowi, który urodził się w fazie Bliźniąt. Każdy bowiem w dniu urodzenia poza Słońcem (w maju/czerwcu w Bliźniętach) ma jeszcze Księżyc, planety i pewne punkty poukładane różnie, w różnych znakach, tak, że nawet dla skrótowego obrazu człowieka dobrze jest określić 2-3 dominujące archetypy – znaki zodiaku. Jak zacząć takie poszukiwania, opisałam szczegółowo tutaj.

Jakie są zodiakalne Bliźnięta?

Wracamy do Bliźniąt. Ich symbolem jest para dzieci. Dzieci. Nawet jako dorośli mogą przejawiać brak powagi i ochotę do zabawy, być dość dynamiczne i ciekawskie. Jest to też archetyp związany z nauką, ale raczej podstawową. Nałapać dużo różnych informacji, a niekoniecznie się zagłębiać.

znakiem zmiennym, czyli takim, który chce coś zmienić, uaktualnić, przewietrzyć, iść dalej, być nie tutaj. Leci, dąży, jest w ciągłym ruchu. Bliźnięta patronują kierowcom.

Wreszcie jest to archetyp powietrzny, czyli powiązany z umysłem i komunikacją. Kocha informacje, plotki, relacje, rozmowy, ekrany – tak po dwa na raz i rozmowy. Poznawanie nowych ludzi.

Wróćmy jeszcze na chwilę do samego symbolu tego archetypu i powiedzmy o Bliźniętach coś niemiłego 😉 To znak podwójny. Wujek Stasiek nie jest Bliźniakiem, jest Bliźniętami. W liczbie mnogiej. Ten typ ludzi rzeczywiście może mieć rozdwojenie jaźni. Skakać między różnymi postaciami w sobie. Raz wraca Ci do domu zatwardziały kapitalista, raz zagorzały komunista. I on nie widzi, że wczoraj był tym drugim. Jest pewny swego i siebie w aktualnej roli. Brzydko można o Bliźniętach powiedzieć: kłamczuchy. Ładnie: mają wiele twarzy, bo próbują zrozumieć punkt widzenia rozmówcy, wczuć się w to, kim jest i co przekazuje, i się jakoś dostosować. Spróbować nowego. Są elastyczne.

Co robić w czerwcu i końcówce maja?

– Rozmawiać, uczyć się, szukać nowych informacji, dowiadywać się.

– Iść za tym, co ciekawi.

– Zmieniać, iść do przodu i w nowe.

– Zastanowić się nad prawdomównością. Łapać się w chwilach, gdy gdzieś ją gubimy.

– Jeździć na niedalekie wycieczki.

– Sprzedawać. Może chociaż niepotrzebne nam już rzeczy na Vinted czy olxie?

– Iść do ludzi. Iść do ludzi. Iść do ludzi. Najlepiej nowych.

Jak urządziłam swój sezon Bliźniąt w tym roku?

Handel, informacje i ludzie. O tym też jest ten miesiąc u mnie. Dołączyłam do firmy, w której jest i sprzedaż, i dużo relacji, i szybko pojawia się coraz więcej informacji, czyli jest nauka. Dołączyłam, by pracować z domu. Postanowiłam zaufać firmie, która daje dużą wolność, swobodę, niezależność, decyzyjność. Także w doborze własnych działań, bo o elastycznym czasie pracy nawet nie wspominam. Może w ten sposób mimo wszystkich wyzwań uda mi się dobrze kontynuować edukację domową Chłopców. Może ten system pracy i ta firma to w ogóle dobre rozwiązanie dla mam w edukacji domowej? Będę dawała znać po drodze!

Dołączyłam na początku sezonu tych ciekawskich, chłonących nowości, handlarskich i relacyjnych Bliźniąt, które lubią, kiedy dużo się dzieje, mówi, kiedy można się wiele dowiedzieć. Dołączyłam po nowiu, wcześniej trzymając kobietę, z którą już teraz współpracuję w niepewności lub spadającej nadziei. No ale nowe sieje się po nowiu. I na wiosnę. Paula, przynajmniej nie musiałaś czekać na mnie do jesieni! 😉

Dobrze wstrzeliłam się ze startem swojej kolejnej po blogu i freelansie działalności. Sezon Bliźniąt (1), i to zaraz po nowiu (2), i wiosną (3) – jeszcze w tym półroczu, kiedy inicjujemy, zaczynamy. Drugie pół roku to “tylko” kontynuować to, co się zaczęło albo i wyglądać owoców.

Jakby co, w drobiazgach nie patrzyłabym na aktualny stan ciał niebieskich. Ale przy samym starcie dużej rzeczy, co robi się może kilka razy w życiu – posprawdzałam, co tam na niebie i odczekałam kilka dni. Ognista Strzelcowa głowa, która łatwo zapala się nowymi pomysłami miała też dzięki temu czas, by się zastanowić, czy idzie w to naprawdę, czy może zapaliła się szybko i tylko na chwilę.

A jeśli chodzi o to, czym zajmuje się ta firma… Kiedyś pisałam sporo o zdrowiu, diecie, prostej pielęgnacji. Znów będzie więcej tych tematów 🙂 Mam nadzieję, że z korzyścią także dla Was!

Afirmacje na czerwiec albo na sezon Bliźniąt

Tym razem trudno było mi wybrać jedną, uniwersalną myśl, która będzie dotyczyła wszystkich i będzie ważna dla wszystkich. Może to przez ten nieco chaotyczny charakter Bliźniąt, które są podwójne i chcą miliona rzeczy. Niech każdy wybierze, co najlepiej pasuje do jego aktualnej albo wymarzonej sytuacji.

Jeszcze krótko, o co chodzi w afirmacjach. Otóż zapisując lub widząc, czytając, powtarzając – najlepiej na głos – jakąś dobrą myśl, uczymy nasz umysł, że to może być prawda w naszej rzeczywistości. Kluczowe jest regularne powtarzanie. Ja najważniejszą afirmację zapisuję w zeszycie 21 razy codziennie przez 21 dni. A jedną z prezentowanych na blogu ustawiam sobie jako tapetę w telefonie. Do tego po prostu staram się dobrze myśleć w ciągu dnia tzn. budować pogodne scenariusze, nie negatywne. Mieć wiarę.

Oto afirmacje na czerwiec:

  • afirmacja różnorodność akceptacja na czerwiec (1)
  • afirmacja uczenie się na czerwiec (2)
  • afirmacja komunikacja na czerwiec (3)
  • afirmacja relacje na czerwiec (4)
  • afirmacja relacje na sezon bliźniąt (4)
  • afirmacja radość na sezon bliźniąt (2)
  • afirmacja otwartość na sezon bliźniąt (3)
  • afirmacja możliwości na sezon bliźniąt (1)

Różnorodność jest przyprawą życia.

(grafika 1)

  • Mam zdolność, umiejętność i chęć ciągłego uczenia się. (grafika 2)
  • Komunikuję się aktywnie i otwarcie. (grafika 3)
  • Wzrastam poprzez nawiązywanie relacji z innymi. (grafika 4)
  • Cenię swoje relacje z innymi. (grafika 5)
  • Wzrastam z uczuciem radości. (grafika 6)
  • Jestem otwarta na nowe pomysły, okazje, możliwości, sposoby wzrastania i zarabiania. (grafika 7)
  • Dostrzegam możliwości na każdym kroku. Mam mnóstwo pomysłów na to, jak rozwijać siebie. (grafika 8)

Do tego każda afirmacja na dobrą sprzedaż i nowych klientów. W końcu tylu z nas dzisiaj sprzedaje.

I na poznawanie nowych ludzi.

Dobrego sezonu Bliźniąt!

Ula

Pozostańmy w kontakcie! Raz w miesiącu wyślę Ci maila z listą nowych tekstów -> zapisuję się .
Dostaniesz tajne hasło do ebooka o minimalizmie 🙂

Moje suplementy po trzydziestce

Pozwól, że będziemy kontynuować temat… efektów odłożenia się w ciele lat i stylu życia. Albo odłożenia się tylko czasów, w których żyjemy. Bo one oddziałują, obciążają, odkładają się. W formie niekorzystnych substancji ze smogu, z konserwantów i innych dodatków w jedzeniu czy w kosmetykach. O skórze i siwych włosach już było. Dziś o wnętrzu ciała. Czyli suplementy po trzydziestce.

W tej chwili mój w miarę zdrowy styl życia polega na tym, że wprawdzie korzystam z ekranu późną porą, a niby powinnam zakończyć dwie godziny przed snem, ale… Planuję położyć się po dwudziestej drugiej, a nie po północy. W salonie jedzą czipsy, a ja po odczekaniu czasu od kolacji popijam teraz ziemię okrzemkową, a nie wino ani nie kawę.

Ja jestem w takim stanie, że może nic szczególnego mi nie dolega (i za to jestem wdzięczna), ale powera takiego jak w liceum to nie mam. Zmęczona, zamulona, zacukrzona, zatoksynowana? Nie wiem. Od roku złapałam też kilka przeziębień, po których kaszel i delikatny katar pozostawały tygodniami. Ja, która zawsze chwaliłam się, że nie choruję.

Dostrzegając takie sprawy albo niesprawność fizyczną ciała w zetknięciu z drabinkami, staram się coś poprawić.

Ćwiczę regularnie już dwa i pół roku. Z hantli przeszłam głównie na pilates, co działa cudownie na sylwetkę, kręgosłup, wzmocnienie ciała, rozciągnięcie oraz na samopoczucie psychiczne.

Od jakiegoś tygodnia staram się nie siedzieć po nocach z tym komputerem, za to powoli wstawać wcześniej. I wstaję.

Poza zmianami w stylu życia, tymi, które są realne, widząc ten odłożony czas w ciele, czasem idę po konkretniejszą pomoc.

Moje suplementy po trzydziestce

Po ziemię okrzemkową poszłam z polecenia w Internecie. Dostarcza kilku ważnych pierwiastków i ponoć też oczyszcza. Wiecie, powoli, z… robaków i innych elementów, które niepotrzebnie zalegają w układzie pokarmowym. Uznałam, że nawet jeśli oczyszczanie nie zadziała, to przynajmniej będę miała mocniejsze paznokcie i włosy. I mam! Tzn. paznokcie mam w porządku odkąd nie używam lakieru 😉 , natomiast włosy po ziemi okrzemkowej lepiej trzymają się głowy. I nawet rosną nowe. Mam też wrażenie, że sińce pod oczami zmniejszają się w okresach, kiedy to piję.

Teraz doczytałam, że ziemia okrzemkowa nawet zabija niekorzystne mikroorganizmy, usuwa metale ciężkie, wzmacnia stawy, kości, a nawet skórę i poprzez odtrucie umożliwia ciału skuteczniejsze wchłanianie pożądanych substancji z pożywienia.

Jeśli chodzi o moje suplementy po trzydziestce, z początkiem roku z polecenia bliskich ludzi poszłam po adaptogen i coś na mózg. Możliwe, że te dwie rzeczy pozwoliły mi w ogóle przetrwać te miesiące i nie paść na tle nerwowym.

Adaptogeny to substancje, znane przez ludzi od setek lat, a bardziej współcześnie badane przez radzieckich naukowców. Pomagają w adaptacji ciała do warunków takich, jakie są. A bywają niekorzystne. Adaptogeny regulują, normują. Komu trzeba coś obniżyć, obniżają, komu podnieść – podnoszą. Dają ulgę w stresie.

Coś na mózg miało wzmocnić pamięć, jasność myślenia. No sprawić, by przy dwójce dzieci mózg nie osiwiał i bym nie zawiesiła się raz na wieki. Bo myśli mi się urywały, serio.

Do tego zimą jem witaminę D. Nie wiem, czy pamiętacie, że 10+ lat temu suplementowanie witaminy D3 było uważane za coś w rodzaju wiary w teorie spiskowe? Lekarze tego nie zalecali. Dzisiaj firmy i medycy reklamują i prześcigają się, kto ma większą dawkę.

Są też krótkie okresy, kiedy łykam żelazo. Anemia wraca, by mnie potrzymać, a lekarze… są ograniczeni. Wiem, że jeśli popołykam, to wynik mi wzrośnie. Lekarz wpisze w papierach, że mnie wyleczył i od tego momentu wynik zacznie mi spadać. Dla mnie to nie jest utrzymywanie organizmu w zdrowiu. To jest wsypywanie piasku do worka Grzesia zamiast zastanowienia się, dlaczego piachu ubywa.

No dobra, niektórzy lekarze widzą kawałek dalej. Ci twierdzą, że może źle miesiączkuję, podczas czego może tracę za dużo krwi czy za często, czy za długo, więc… jedzenie żelaza rzeczywiście jest głupie, zatem lepiej jedz hormony, regulujące układ rozrodczy!

Dobra, znam pewne sposoby i – znów – delikatne zmiany w stylu życia, dzięki którym ta anemia odsuwa się na dalszą odległość. A jednak żeby w gorszych okresach nie zbliżać się za bardzo do granicy zagrożenia życia, czasem to żelazo łykam.

Ponieważ w sumie i tak jeszcze jest ze mnie zamulony zamuł (choć i zmiany w myślach wpływają na ciało oraz poziom energii! – zerknij o czym mowa tutaj i tutaj), planuję zrobić sobie badania krwi, potem przejść porządny, ułożony nie przeze mnie, sprawdzony proces oczyszczania, a później ponowić badania i oczywiście ocenić swoje samopoczucie. I może jeszcze lepiej dobrać suplementy po trzydziestce.

Tak za dwa-trzy tygodnie. Po pełni.

Zasad ogólna: po nowiu zasiewamy, rozwijamy, budujemy. Po pełni dokańczamy zadania lub oczyszczamy, usuwamy, odgracamy, wyrywamy, leczymy.

To tyle w skrócie o stanie mojego zdrowego przecież na oko i szczupłego ciała chwilę po trzydziestce. Może komuś się przyda.

Po szumie fal i świergocie ptaków dla wyciszenia rodziny, gdy pracuję na kompie, przyszedł czas na dźwięki deszczu i burzy. Jak to mnie relaksuje i rozluźnia!

Zdjęcie – Adrien Olichon.

Pozostańmy w kontakcie! Raz w miesiącu wyślę Ci maila z listą nowych tekstów -> zapisuję się .
Dostaniesz tajne hasło do ebooka o minimalizmie 🙂

Typy mężczyzn, które będą się do Ciebie kleić w Internetach #polskadziewczyno nawet jeśliś nieurodziwa

Jeśli jesteś kobietą, może znasz to z własnego doświadczenia i pośmiejemy się razem. A jeśli nie znasz (bo może jesteś mężczyzną), to po tym tekście będziesz już świadoma/y, kto będzie podrywał Twoją córkę w Internetach. Typy mężczyzn od podrywu w Internecie.

Typy mężczyzn od szalonego podrywu w Internecie

Z moich obserwacji wynika, że główne trendy w tym temacie nie zmieniają się od ponad dziesięciu lat. Czy to jest Instagram, aplikacje randkowe czy niewinna platforma PenPals, na której dawno, dawno temu w celu trenowania języka pisało się z ludźmi z różnych krajów, umieszczając tylko skromne zdjęcie profilowe, Polki zaczepiane są przez następujące typy mężczyzn:

1 | Turcja

Nie wiem, o co chodzi, ale ten kraj jest numerem jeden, jeśli chodzi o ilość prób interakcji. Uparci i konsekwentni od lat kilkunastu.

2 | inne kraje arabskie

Wybaczcie, że nie do końca je rozróżniam i nie pamiętam konkretnych nazw. W każdym bądź razie opaleni, ciemnowłosi, chyba raczej niscy jegomoście.

3 | Typ mężczyzn w Internecie: starsi Amerykanie

40+, nikt nie wie czy żonaci. Na zdjęciu profilowym facet na motorze, facet z samochodem, facet na motorze i z dzieckiem albo facet z samochodem i z dzieckiem. Że jak dorzuci dziecko, to będziemy mieć o nim lepsze zdanie?

4 | Polak z Ameryka

Jeszcze starszy. 50+. On jest Polak, dawno wyjechał, ale kocha Polska, może nawet wraca do Polska, a już nikogo tu nie ma. Foto na tle ogromna choinka w jego (albo nie jego) wielki amerykansky house.

5 | amerykancky żołnierzyk

Tego też jest dużo. Żony i dzieci zostawili w wielkich amerykanckich domach i przyjechali na teren okupowany, żeby sobie zarobić i żeby się zabawić.

Ja jestem już stateczną matroną 30+. Śmieję się z tego wszystkiego. Żałuję, że ostatniemu Amerykaninowi, który proponował mi… opłacanie rachunków i wydatków… nie wysłałam linku do serwisu postaw mi kawę.

Więcej rozrywkowych tekstów w rozbrykanym Strzelcowym nastroju znajdziesz pod tagiem rozmowy przy winie.

W tytule tekstu umieściłam wyraz nieurodziwa. Chcę przez to podkreślić i uprzedzić, że te typy mężczyzn od szalonego podrywu w Internecie odzywają się do wszystkich babek. Ja sama mam zdjęcie profilowe, jakie mam. Sama twarz, bez cyca, bez tyłka, bez mejkapu i bez filtra nawet. I piszą. Koleżanki miałam nieurodziwe – pisali.

Jeśli masz córkę, serio, porozmawiaj z nią. Szczególnie jeśli mniej urodziwa, zakompleksiona. Taka szybciej uwierzy księciuniowi z Egiptu albo z Kelifonia.

Foto od Manuela Pappaceny.

Pozostańmy w kontakcie! Raz w miesiącu wyślę Ci maila z listą nowych tekstów -> zapisuję się .
Dostaniesz tajne hasło do ebooka o minimalizmie 🙂

Kiedy skóra przestaje wyglądać bosko…

Szczerze mówiąc, narzekać nie mogę, bo układ planet w momencie urodzenia i tak dał mi moc wyglądania młodziej niż moja aktualna liczba lat. Moja skóra po trzydziestce wygląda może jak po dwudziestce piątce. Niewtajemniczonym daję znać, że w takich cudach pomaga mocny archetyp Panny w horoskopie urodzeniowym, a Koziorożec i Strzelec też działają na plus. Co masz u siebie, sprawdzisz w opisany przeze mnie sposób.

Także mam moc wyglądania młodo. Powiem Wam, że spokojnie do wieku 25 lat miałam skórę jędrną jak u nastolatki.

Ale czas i życie poszły dalej. I już wiem, na co kobiety używają kosmetyków!

Na zaskórniki, plamy czy inne nierówne koloryty, na suchość i cienkość skóry, na zmarszczki, na opadnięcie skóry w ogóle. Na pierwsze siwe włosy.

Jestem dopiero po trzydziestce, a przecież planuję żyć ze 150…

Także pomimo miłości głównie do wody, jeśli chodzi o mycie, od jakiegoś czasu szukam specyfików w celach naprawczych.

Choć przecież podejrzewa się, że stan ciała w ogóle wynika ze stylu życia, ze środka. Z głowy np. stresu lub właśnie stanu relaksu i zadowolenia – endorfiny od ruchu fizycznego i tak dalej. Z trzewi, czyli wszystkich trawiących, odżywiających i transportujących wnętrzności.

Jak bardzo na poważnie powinnam wziąć pod uwagę informacje o szkodliwości cukru i słodyczy z tłuszczem roślinnym? Jak bardzo na poważnie powinnam w nocy spać, czyli czas dla siebie mieć nigdy lub przeorganizować całe życie moje i rodzinne? Kawa w końcu jest zdrowa czy szkodliwa? Piję dwie dziennie. Powyżej trzech już nie. Ale gdyby lekarz-cudotwórca dał mi zielone światło, piłabym i osiem. Jak bardzo na poważnie powinnam odłożyć naukę dzieci i bajzel w domu, a nawet przygotowywanie posiłków, by pokorzystać na dworze z tych czterech miesięcy w roku, gdy grzeje słońce, widoki są piękne, a powietrze najczystsze? Siedzieć w domu i ugotować porządny obiad czy kicać na dworze, mięśnie ruszać, wdychać zapach lasu, a później odgrzać pierogi z plastiku?

Pozostańmy w kontakcie! Raz w miesiącu wyślę Ci maila z listą nowych tekstów -> zapisuję się

A jak jest u Ciebie? Kiedy odczułaś, że skóra się zmienia? Z czym zaczęło być trudno? I czy znalazłaś skuteczny zestaw naprawczy – kosmetyk, dietę, zmiany nawyków?

O czym jest maj ♉ + programowanie głowy [nowy cykl na blogu] 🎁

Przyszedł mi pomysł na połączenie kilku rzeczy, którymi się interesuję, które testuję – w blogowy cykl.

Spróbujemy opowiadać sobie o tym, czego dotyczy kolejny miesiąc i wybierzemy sobie jakąś dobrą myśl do powtarzania na ten czas.

Trochę o energii nadchodzącego czasu, trochę programowania swojej głowy, zmiany postrzegania siebie i świata na lepsze. By w wyniku lepszego spojrzenia wybierać lepsze działania i w końcu mieć lepsze efekty, fajniejsze życie.

Uskuteczniamy oczyszczanie w podświadomości, przekonaniach i nie tylko. Nieco szerzej pisałam o tym mechanizmie tutaj.

Nie przekazuję tego jako prawdy objawionej, pewnej metody. Sama sprawdzam!

Zatem…

O czym jest maj?

A dokładniej: archetyp Byka ♉, który wystartował jeszcze w kwietniu?

Byk to znak ziemski, a więc ceni to, co materialne, namacalne, konkretne. Do tego jest znakiem stałym, a więc utrwala, nie zmienia. Stała ziemia, czyli stała stałość. Większego uparciucha nie znajdziecie. Jeśli akurat postanowił, że będzie uparcie siedział, byczył się nomen omen, to ruszy się dopiero, gdy już będą mu wyjmować kanapę spod tyłka.

Także Byczuś ceni nieruchomości, kanapy i samochody. Ale ziemia i materia to przecież także zmysły! O Byku usłyszałam kiedyś: zmysłowy żarłok zodiaku. Ludzie o mocnym archetypie Byka lubią, żeby było ładnie i kulturalnie, żeby ładnie pachniało. Lubią dotyk i dobre mizianie. I oczywiście dobre jedzenie! Tendencja do tycia – owszem.

Czasownik archetypu Byka to posiadać. Ważne są dla niego pieniądze i dobra materialne, trwałe, konkretne. Bardziej złoto niż bitcoiny.

Podobno Byki potrafią pracować, trzymać się planu i dochodzić do swego celu – pieniędzy, samochodu, domu, działki. Ale nie robią tego za wszelką cenę. Trzymają tzw. work-life balance. Równowagę w życiu.

Kiedy Byk grilluje na majowej łące, to nie odbiera telefonów. I ze względu na chęć karmienia zmysłów, i na ten balans, w którym praca ma swoje miejsce, ale nie jest to każde miejsce. Ale także dlatego, że Byk na ogół ceni wartości takie jak rodzina, dobry związek (stabilny). Jest dość konserwatywny, tradycyjny, nudno normalny.

Podobno bywają powolne, także w podejmowaniu decyzji. Cóż, ziemia to nie ogień.

Mówi się też, że archetyp Byka związany jest z Matką Ziemią i rolnictwem – zaprowadzeniem kultury. Typ ten jest więc strażnikiem przyrody. Potrzebuje kontaktu z przyrodą. Działeczki.

Nudny może się zrobić w swej stałości, stabilności, uporze na brak zmiany. Taki trochę ideał, z którym można umrzeć z nudów. Bo ideały są nudne.

Cóż więc robić w byczym maju?

Byczyć się.

– Czyli zwolnić. Osiąść.

– Uziemić się. Wyjść ze swojej głowy. Zmaterializować się.

– Nawdychać się i naoglądać piękna przyrody.

– Pogłaskać swoje banknoty i samochody.

– Pogrillować.

– Balkon ukwiecić po Zośce.

– Leżeć i pachnieć 🙂 Maj to zaakceptuje. Bo Bykiem rządzi Wenus. A Wenus nie lubi się spocić 😉 Za to na leżeniu i pachnieniu się zna!

Pamiętacie, o czym pisałam kiedyś, że święta akurat w dniach pierwszego i trzeciego maja to nie przypadek, tylko dni wyróżniane przez ludzi od dawien dawna? To jest połowa czasu pomiędzy równonocą wiosenną a letnim przesileniem. Święto.

To jak, programujemy?

Aby na koniec zostać z czymś praktycznym do wdrożenia, wracamy do kwestii powtarzania tych dobrych myśli.

Możesz sobie powtarzać, że jest źle. Szczegółowych tematów tego źle bez problemu dostarczy Ci telewizor.

Ale ile tak można, co to daje, czy jest nam lepiej albo czy robimy swiatu lepiej, zamartwiając się i opowiadając czarne scenariusze?

Można, można.

Ale ja próbuję inaczej.

W Byczym maju powtarzam sobie (można zapisywać) i próbuję wprowadzać w czyn, w swoją codzienność – działania i uczucia – takie oto proste zdanie:

Moje życie jest przyjemne.

Podaję linki do grafik, żebyś mogła ustawić sobie taką dobrą myśl np. na tapetę i patrzeć na nią wiele razy w ciągu dnia: grafika 1, grafika 2, grafika 3, grafika 4, grafika 5.

Pozostańmy w kontakcie! Raz w miesiącu wyślę Ci maila z listą nowych tekstów -> zapisuję się .
Dostaniesz tajne hasło do ebooka o minimalizmie 🙂

Dwie szalone propozycje na majówkę: fizyczna i umysłowa 🎁

W te mam nadzieję wolniejsze dni, jak to ja, zachęcam do wyjścia w przyrodę. Pooddychania świeżym powietrzem, poruszania pięknych kości, posłuchania ptaków i wiatru, powdychania tej intensywnej świeżości i bujności. Ale to już wiecie i ziewacie, że ja zawsze zachęcam do lasu i krzaków. Dziś będą dodatkowe propozycje na ten czas. Szalone propozycje na majówkę.

Słyszałaś o temacie podświadomości? To do niej dokopują się psychoterapeuci, by człowiek stanął na własnych nogach. To w niej w jakiś sposób zapisane są dzieje ludzkości, kultura, symbolika, chociażby zapisywana w baśniach. To z powodu podświadomości masz takie, a nie inne sny. Idąc dalej, to z niej wynika, jak idzie Ci w życiu. Tak mówią.

Bo nasze działania i decyzje wynikają z tego, co mamy zapisane w podświadomości. Z przekonań, lęków, zasad, które tam siedzą i działają, a właściwie nie wiemy, kto je tam zapisał i czy my chcemy je mieć.

Z tego, jaki obraz świata i powinności mamy w podświadomości, wynikają nasze decyzje i działania. A z nich wynika to, jakie mamy życie. Gdzie mieszkamy, jak się czujemy, co robimy, czym się cieszymy i na co się wkurzamy.

I to wszystko można przeprogramować. Wgrać sobie z nowej dyskietki nowe oprogramowanie i wyniku tego mieć nowe, inne życie.

Szalone propozycje na majówkę

propozycje na majówkę dla siebie

Jeśli więc założymy, że podświadomość tak mocno na nas wpływa, to na pewno warto w niej… posprzątać.

1 | Sprzątanie przyziemne, wręcz podziemne

Zdaniem niektórych, sprzątając w domu, czyścimy sprawy w głowie i w życiu. Porządkom w podświadomości ponoć odpowiada sprzątanie piwnicy.

A o tym już pisałam ja, minimalistka. Zresztą z końcem kwietnia zaliczyłam już jedną rundkę porządków w mojej piwnicy.

Także, kto chce odświeżyć swoją głowę, może zacząć od zejścia pod ziemię i odgracenia, oczyszczenia piwnicy:

2 | Porządki w głowie

Tutaj nie będę (jeszcze) sama się wymądrzać, dopóki nie wyłapię konkretnych metod, które u mnie działają i dają najlepsze efekty. Ale polecę treści trzech kobiet, które pomagają ułożyć sobie w głowie na nowo i zdrowo, wyprać sobie mózg na lepsze życie:

1 | Karolina Juda: insta (ma też fb, ale ja nie mam, więc nie znajdę)

2 | Marta Manterys: insta, yt, grupa na fb

3 | Miya: insta

Pozostańmy w kontakcie! Raz w miesiącu wyślę Ci maila z listą nowych tekstów -> zapisuję się .
Dostaniesz tajne hasło do ebooka o minimalizmie 🙂

Wyprzedaż biblioteczki i szafy

Zamiast ogłaszać wyprzedaż książek z mojej półki mogłabym stworzyć listę moich ulubionych książek i dodać do niej linki afiliacyjne czy dziś nawet allegrowe. Mogłabym zwiększyć ruch na blogu i z tego takiego tekstu zarabiać pieniądze.

(Czy to, że istnieje i ostro reklamuje się ten program polecający Allegro, to nie oznacza, że… sprzedaż na rynku w ogóle spada i łapią się wszystkiego, dzielą prowizjami, by to się jeszcze trochę pokręciło?)

Tymczasem ja nie chcę namawiać Cię do zakupu książki, której prawdopodobnie nie potrzebujesz. To że komuś odmieniła życie lub że jest fajna, nie znaczy, że musisz ją mieć.

To, że byś ją kupiła, nie znaczy, że wzięłabyś się za czytanie.

A produkcja leci, makulatura się tworzy, wożenie tego do magazynu, do klienta i na śmietnik kosztuje.

Na dziś dzień zbyt wielka ze mnie idealistka.

wyprzedaż biblioteczki minimalistki

Jeśli chcesz przeczytać książkę:

  • znajdź ją w bibliotece – dziś one mają katalogi online, dasz radę i coraz częściej we wszystkich filiach w mieście możesz pożyczać na jedną kartę, a zapisać się możesz do każdej biblioteki niezależnie od adresu zamieszkania, także śmiało
  • znajdź ją u znajomych i pożycz
  • znajdź ją w formie ebooka, najlepiej w abonamencie (gdy planuję dużo czytać, bo zbierze mi się tytułów, które mnie interesują, wykupuję dostęp do Legimi)
  • kup używaną – vinted, allegro, skupszop, olx
wyprzedaż książek vinted - gdzie tanio kupić książki

Ja naprawdę uważam, że powinniśmy oprzeć nasz świat, społeczeństwo, gospodarkę na czymś innym niż szalona produkcja i szalone wciskanie ludziom niepotrzebnych, a w końcu trapiących planetę przedmiotów.

Wyprzedaż moich książek

Zapraszam: mój profil na Vinted. Możesz podejrzeć, co ja czytuję i podnieść mi statystyki wyświetleń, dzięki czemu łatwiej znajdę kupca w gąszczu tych dżumiastych algorytmów 🙂

Pozostańmy w kontakcie! Raz w miesiącu wyślę Ci maila z listą nowych tekstów -> zapisuję się .
Dostaniesz tajne hasło do ebooka o minimalizmie 🙂

Ułatw Sobie Dom: Przedpokój

Minimalizm – przedpokój. W tej części sprzątamy szafę z ubraniami i przedmiotami związanymi z wyjściem na dwór w bieżącą porę roku.

Jeśli nie czytałaś pierwszej części cyklu, polecam tam zajrzeć, bo nie powtarzam za każdym razem głównych założeń i metody. Opisuje tam, co usunąć z pomieszczenia w pierwszej kolejności, piszę o wyciąganiu wszystkiego na raz z szafek, kategoryzowaniu i najlepszym układzie, w jakim dobrze jest umieścić przedmioty.

Przedmioty, które zostają, bo dla mnie najpiękniejsze, najpraktyczniejsze i najwspanialsze jest takie przejrzenie przedmiotów, by nie przechowywać już w domu niepotrzebnych, nieużywanych, nadmiarowych. Później lżej się żyje i łatwiej sprząta.

Także doczytaj o metodzie na przykładzie łazienki i wróć tu, do mojej listy i uwag odnośnie rzeczy, które trzyma się w przedpokoju.

Minimalizm – przedpokój: Ubrania wierzchnie

W przedpokojowej szafie wieszamy kurtki lub płaszcze używane na bieżąco, czyli idealnie: po jednej sztuce na człowieka. W zimie są to kurtki zimowe, wiosną i latem – te lżejsze. Dzieci wiosną i jesienią mają dodatkowo bezrękawniki.

  • Poza umieszczeniem Waszych ubrań w szafie, pozostaw tam ze dwa dodatkowe wieszaki – dla gości.
  • Przeglądając ubrania, posprawdzaj kieszenie – a nuż trafisz na te zagubione rękawiczki!

Na półce w szafie przedpokojowej przechowuję:

– ubrania dzieci na dwór, czasem też dorosłych – nie jestem z tych najskrajniejszych pedantów, ale jednak wchodzenie na łóżko czy siadanie na kanapie w spodniach, w których siedziało się na publicznej ławce czy w piaskownicy – jest dla mnie nieapetyczne. Chłopcy mają tu po 2 pary spodni „dworowych” i po bluzie, a gdy jest śnieg także spodnie śniegowe

– w zimie: czapki/opaski, szaliki, rękawiczki, rajstopy – idealnie po 1 sztuce dla każdego, więcej tylko par rękawiczek dla dzieci i rajstop – po 2 pary.

A że nie zawsze jest idealnie i może trafić Ci się dziecko, któremu żadna czapka nie pasuje i każdego dnia z pięciu różnych z łaską jakąś jedną wybierze… Bywa i tak. Dostosujesz się do realiów. Naginasz ideę minimalizm – przedpokój.

Także trzymasz, co i ile trzymasz. Ja mam na to dwie torby prezentowe: w jednej są rzeczy dorosłych, w drugiej – dzieci. Albo: w jednej szaliki, rękawiczki, czapki, a w drugiej poskładane spodnie i bluzy.

– pudełko z dużymi, materiałowymi torbami na zakupy i siateczkami wielorazowymi na owoce/warzywa

– dwie moje torebki (średnia i malutka), choć z jedną średnią też dobrze funkcjonowałam latami.

Buty

Zacznijmy od tego, ile w ogóle powinnaś mieć butów. Moim zdaniem – i funkcjonuję tak od lat – wystarczą trzy podstawowe pary butów plus ewentualnie buty do zadań specjalnych. Te trzy podstawowe rodzaje butów to:

– sandały – ponieważ zachęcam do posiadania jednych, niech będą wygodne i uniwersalne w wyglądzie: i na wycieczkę po lesie, i na chrzciny

– buty na jesień/wiosnę – czyli zakryte, do kostki

– buty na zimę.

Z obuwia do zadań specjalnych możesz trzymać po jednej parze z którejś z kategorii:

  • do chodzenia po górach – moje czekają na wyjazdy w pudle w piwnicy
  • biegowe/sportowe
  • do pracy na działce
  • eleganckie-imprezowe itp. – moje znów w piwnicy.

Wiem, że pewnie masz po kilka par butów jednej kategorii np. butów na jesień, które powiedzmy dobierasz kolorystycznie do stroju lub w jakiś sposób do nastroju. Uwierz mi, że jedna dobrze wybrana para wystarczy i że nikt nie zwraca uwagi na to, w czym konkretnie i jak często chodzisz (chyba że jesteś nastolatką, tu się dzieciaki niestety wciąż inaczej oceniają). Zwracamy uwagę raczej na ogólne wrażenie.

A o ile prościej jest wyjść z domu, gdy wiesz, które buty masz włożyć (bo masz jedne na te porę roku)! Nawet takie decyzje dot. buta na dziś ograniczają moc naszego umysłu, którą mogłybyśmy wykorzystać na ważniejsze decyzje. To jacyś naukowcy zbadali.

Butów niewygodnych polecam w ogóle nie mieć.

W szafce przedpokojowej trzymam więc pary będące na bieżąco w użyciu.

Przez cały rok mam tu buty jesienne/wiosenne (w lecie zdarzy się chłodniejszy dzień, zimą cieplejszy lub szybki skok do piwnicy) i odpowiednio buty zimowe lub sandały. Czyli dwie pary. Czasem zamiast jesienno-wiosennych – sportowe.

Dzieci mają tu na ogół po dwie pary plus poza zimą także buty piłkarskie.

Mąż ma więcej par, bo jako zapalony biegacz… ma więcej.

Inne przedmioty, które przechowuję w przedpokoju

Z rzadziej używanych akcesoriów przedpokojowych mam:

– pasty/impregnaty do butów

– szczotkę i szmatkę do butów

– zapasowe sznurówki (jeśli nie wiesz do czego, nie wymieniasz – wyrzuć)

– kapcie dla gości

– zapas haczyków, na których niby mieliśmy wieszać klucze, ale odpadają, może jakoś lepiej się je przyklei…

– kreda do rysowania na chodniku

– ziemia do roślin i kamienie – skarby dzieci (1/10 kamieni, które tu były albo i mniej) – w sumie kamienie to darmowe pamiątki i tanie dekoracje

– zapas chusteczek higienicznych – na spacery

– parasol (je-den)

– sprzęt do baniek mydlanych.

Minimalizm przedpokój, czyli idealnie jest, żeby na podłodze nic nie leżało, co podkreślałam już w pierwszej części cyklu. Milej dla oka, wrażenie spokoju i łatwiejsze odkurzanie czy też mycie podłogi.

O, kiedy jest śnieg, wystawiam w przedpokoju tacki tzn. przykrywki od pudeł, do których przykrywek nie potrzebowałam, a były w komplecie. Do nich szmatkę i tak na wierzchu schną sobie buty po śniegu, a piach nie włazi wszędzie.


Dotychczas opublikowane teksty z cyklu Ułatw Sobie Dom:

Zainteresowana minimalizmem? Zerknij na to:
ebook Dlaczego warto poeksperymentować z minimalizmem właśnie teraz? – darmowy za zapis do Newslettera
karty pracy Upraszczacz życia, stworzone w oparciu o najpopularniejsze teksty na blogu, dotyczące minimalizmu.

Lubię poznawać Czytelników i wiedzieć, do kogo piszę. Napisz śmiało komentarz albo odezwij się do mnie gdzieś w internetach 🙂

Okołourodzinowo: Pobaw się jak ja :) 🎁

Jak czytać horoskop urodzeniowy? Jestem Panią Strzelec i jesteśmy właśnie w okolicach moich urodzin. Strzelce przedstawiane są jako pół-konie, pół-ludzie. W związku z tym przełączamy się między wersjami filozof (człowiek) oraz wino i Lady Gaga (zwierz). Mamy otwarte głowy, gdyż poszukujemy prawdy. Szukamy jej, grzebiąc niemal wszędzie. Od prac wielkich starożytnych głów po mądrości życiowe zwykłych panów Zenków i pań Kaś.

I tak, grzebiąc wszędzie, natrafiłam kiedyś na astrologię. W tym roku poszłam głębiej w tę wiedzę – kto czyta regularnie i dokładnie, ten mógł już to wychwycić.

Astrologia – czym jest? Co mi dała?

Chcę dać znać, że astrologia to zbiór bardzo konkretnych, precyzyjnych metod, praw. Są ruchy planet, kąty, stopnie, czas i szerokość geograficzna na Ziemi.

Co jest trudniejsze i łatwiej podważane to drugi krok, który polega na nałożeniu na ten mocno matematyczny schemat – symboliki. Tak, dalej mamy czytanie symboli, odnoszenie ich do życia i charakteru człowieka. Tu można i się potknąć, i za daleko popłynąć w nie dość precyzyjnie określonym kierunku.

Operowanie symbolami, wiedzą i zrozumieniem pochodzącymi chociażby z mitologii – to wszystko tu jest i to wszystko nie jest przecież łatwe ani możliwe do zapisania prostymi stwierdzeniami. Symbole mają wiele odniesień, rozchodzą się w różnych kierunkach, nie są skończone, nie mieszczą się w ramach.

To jest ten temat, gdzie astrologia może wydać się mętna, bo mętne jest nasze rozpracowywanie człowieka od strony psychiki. Jeszcze nikt nie dowiedział się o nikim wszystkiego. I jakiekolwiek byłoby to wszystko, nie streścisz tego nawet na dziewięciuset stronach A4. A na pewno nie na dziesięciu.

Cały czas uważam, że jeśli jakaś metoda ma ponad 2000 lat, jest warta uwagi. Cały czas uważam też, że skoro mamy wysyp różnych testów na typologie ludzi, używane głównie pod kątem dopasowania do siebie pracy, to możemy skorzystać i z tamtej typologii, którą szanowali np. europejscy władcy i Jung, a której uczyły się wszystkie Galileusze, Koperniki, biskupy (czyli też święci) i Platony, bo astrologia była obecna i oczywista w szkołach przez wieki, jak dzisiaj biologia.

Dla mnie samej astrologia jest podpowiedzią. Szukam w niej wskazówek, skrótów do zrozumienia siebie i bliskich. Ale na pewno nie jest wyrocznią!

Co mi dała?

Właśnie to lepsze zrozumienie siebie i zobaczenie bliskich pod innym kątem. Możesz żyć z kimś 10 lat i po tym czasie potrafić go w niektórych tematach podsumować – przewidywać reakcje, działania, znać motywacje, tok myślenia. Nieraz przy pomocy astrologii udaje się skrócić ten czas i zobaczyć w drugim człowieku coś wcześniej, gdyż ponieważ masz tam znak ze strzałką, który pokazuje że tutaj jest to.

Mnie to ułatwia. Wiem już, czego nie dostanę od bliskich mi ludzi. Wiem, czego mogę się z ich strony spodziewać. Wiem, gdzie mogą być trudności. Widzę, co nas łączy. Wiem, w czym są mocni.

Instrukcja obsługi Męża po prostu 😉 Zajrzenie mu pod czaszkę i pod żebra, i jasne zobaczenie rzeczy, których przez 11 lat się nie wychwyciło i nie nazwało a np. coś mnie w nim irytowało. Teraz wiem, co to i skąd się bierze. Łatwiej zaakceptować i odpuścić.

Pobawmy się! Horoskop urodzeniowy – jak czytać

Let’s have some fun jak śpiewa baraniasto-skorpioniasta Lady Gaga.

Teraz zaproszę Was do zabawy, do pierwszego kroku, który pozwoli zajrzeć w te swoje pokłady i może coś Wam o Was rozjaśni 🙂 Mnie ten krok rozjaśnił wiele.

Czego potrzebujesz: data, godzina i miejsce urodzenia.

Jeśli nie znasz godziny urodzenia, to sporo informacji Ci umknie. Godzinę urodzenia może pamiętać mama. Na ogół jest zapisana w dokumentach porodowych, a to jest chyba to samo, co karta zdrowia dziecka. Można też pytać o godzinę urodzenia w urzędzie stanu cywilnego – od któregoś roku zapisują te dane.

1 | Wchodzisz na astro.com

-> Horoscopes -> Drawings -> Chart Drawing, Ascendant -> enter birth data

czyli w skrócie tutaj.

Uzupełniasz dane.

Jeśli nie znasz godziny urodzenia, wpisz dowolną lub południe. Bez wpisania godziny nie puści Cię do następnego kroku.

Jeśli formularz nie zna Twojej miejscowości urodzenia, wpisz najbliższą większą 😉

Pól zaawansowanych nie musisz rozwijać.

continue

astrologia pierwsze kroki
Horoskop urodzeniowy – jak czytać

2 | Podziwiasz swój horoskop urodzeniowy

3 | Na kole lub w górnej tabelce szukasz trzech punktów:

  • Słońca – kółka z kropką w środku
  • Księżyca – którego symbol wygląda jak Księżyc 🙂
  • ascendentu – liter AC.

Uwaga: jeśli nie znasz godziny urodzenia i podałaś dowolną, nie znasz ascendentu! Obrazek coś wykreślił na podstawie wymyślonej godziny, ale nie bierzesz tego pod uwagę.

Żeby być precyzyjnym, dodam, że nie znając godziny urodzenia, możesz mieć wątpliwość też co do swojego znaku Księżyca. Możesz sprawdzić horoskop o godz. 00.01 i 23.59, i zobaczyć, czy tego dnia Księżyc zmieniał znak. Jeśli zmieniał, a Ty nie znasz godziny, to nie znasz i znaku.

Sprawdzasz, w jakich znakach zodiaku masz te punkty.

Patrząc na tabelę z dzisiejszym układem planet, widzisz w tabelce, że Słońce jest w Sag -> Sagittarius -> Strzelec. Na kole widzisz Słońce na tle znaku Strzelca, którego symbolem jest tu sama strzała.

Księżyc w południe jest w Lib -> Libra -> Waga, na kole na tle znaki Wagu – pola z jej symbolem.

Ascendent (AC) godziny 12.00 jest w Ari -> Aries -> Baran, na kole na polu z symbolem Barana.

Podpowiedź odnośnie symboli znaków zodiaku poniżej:

4 | Zapoznajesz się z opisami archetypów trzech znaków zodiaku, które rozpoznałaś punkt wyżej

Może być ich mniej niż trzy, jeśli dwa lub wszystkie elementy masz na tle tego samego znaku.

Bardzo możliwe, że w tych trzech opisach odnajdziesz siebie. Szerzej, pełniej niż znając do tej pory prawdopodobnie tylko położenie swojego Słońca (tzn. jestem z grudnia, to jestem Strzelcem).

Jak czytać horoskop urodzeniowy? Czytając opisy tych maksymalnie trzech znaków, zwróć uwagę na to, że:

  • Znak, w którym masz Słońce, opisuje Ciebie na najgłębszym poziomie – taka jest Twoja dusza, wartości, dążenia. Z biegiem życia cech tego archetypu powinno u Ciebie przybywać, powinien się odsłaniać spod wpływów i gierek innych elementów horoskopu.
  • Znak, w którym masz Księżyc, to Twoje potrzeby emocjonalne, potrzeba bezpieczeństwa. Aby czuć się dobrze, aby się rozluźnić, aby być prywatna i klapnąć z byle jakim włosem, w byle jakiej piżamie swobodnie w idiotycznej pozycji na kanapie – potrzebujesz mieć spełnione sprawy, o których mówi ten archetyp.
  • Ascendent określa to, jak widzą Cię inni (warto wiedzieć!) i w jakim stylu zabierasz się za robienie rzeczy, szczególnie nowych rzeczy.

Gdzie znaleźć te opisy? Internet jest ich pełen. Zaglądaj tu i tam, aby wyrobić sobie swoje wyobrażenie danego znaku zodiaku.

Sama tworzę serię opisów archetypów zodiakalnych. Ukazały się już:

Możesz zacząć od strony Otylii, na którą sama często zaglądam.

Jeśli wolisz słuchać, możesz zacząć od opisów na kanale Anety Prima Materia. Poza opisami poszczególnych znaków polecam filmik Znaki zodiaku na randce – zabawnie i w punkt!

Jeśli już się wkręcisz tak, że zechcesz słuchać o jednym znaku przez ponad godzinę, to koniecznie idź do Mirosławy Krogulskiej. Przy końcu tej playlisty są omówione – szeroko i barwnie – poszczególne znaki zodiaku.

5 | Jak czytać horoskop urodzeniowy? Często 😉 Dumasz i dumasz. Przesypiasz się z tym

Mam nadzieję, że znajdzie się tu ktoś, komu nawet takie wstępne spojrzenie w swój horoskop otworzy oczy, rozjaśni, pozwoli zrozumieć w sobie więcej.

Pozostańmy w kontakcie! Raz w miesiącu wyślę Ci maila z listą nowych tekstów -> zapisuję się .
Dostaniesz tajne hasło do ebooka o minimalizmie 🙂