Kupała

Święto ognia, wody, słońca i księżyca, urodzaju, płodności, radości i miłości. Początek lata.

Podobno dawniej obchodzone było, podobnie jak każde z największych świąt (równonoce i przesilenia) przez siedem dni.

W końcóweczce Plutona w Koziorożcu miałam na to świętowania tylko jeden wieczór. Ale bardzo się cieszę, że skorzystałam. Że nakarmiłam i spakowałam dzieci, że pojechałam, nie wiedząc, gdzie tam zaparkować, że dałam radę przetrwać i pokonać dziecięce jęki, żeby później z radością we trójkę słuchać, oglądać, piec chleb na ognisku.

Dużo ludzi, zabawa w dawnych klimatach, bez techno i procentów. Można! I jak przyjemnie jest!

Ja siedziałam na leżaczku, nawet koc dostałam. Chłopcy trochę siedzieli, trochę szukali jedzenia, trochę biegali po terenie, po schodach, a nawet wyciskali ramiona na barierkach schodów.

Dzieci lubią koncerty, bardzo, ale nie można im kazać siedzieć. Wtedy wychodzą zadowolone i są w stanie opowiadać o muzyce.

Kupała, Noc Kupały współcześnie
Kupała, Noc Kupały współcześnie, zespół Stacja Folk

Zespół Stacja Folk (fb, YT).

Kupała, Noc Kupały współcześnie - ognisko
Kupała, Noc Kupały współcześnie - ognisko
Kupała, Noc Kupały współcześnie
Noc Świętojańska Klub Mlądz, zespół Stacja Folk
Kupała, Noc Kupały współcześnie
Kupała, Noc Kupały współcześnie
Kupała, Noc Kupały współcześnie
Kupała, Noc Kupały współcześnie
Kupała, Noc Kupały współcześnie
Kupała, Noc Kupały współcześnie
Kupała, przesilenie letnie, grupa Fajro

A to grupa Fajro.

Noc Kupały, przesilenie letnie

A imprezka, na której byliśmy to coroczna Noc Świętojańska w Klubie Mlądz w Otwocku. Spodziewajcie się nas za rok 🙂 Ponieważ dzieciaki jeszcze za długo by nie wytrzymały, to nie przyjechaliśmy wcześniej na część z wystawcami, warsztatami, zabawami i konkursami. Niestety nie zdążyliśmy też na pochód na rzekę z puszczaniem wianków. Za rok, za rok!

Pozostańmy w kontakcie! Raz w miesiącu wyślę Ci maila z listą nowych tekstów -> zapisuję się .
Dostaniesz tajne hasło do ebooka o minimalizmie 🙂

O czym jest lipiec ♋ + afirmacja na sezon Raka

Porozmawiamy o tym, czym jest archetyp Raka i sezon Raka, obejmujący końcówkę czerwca od przesilenia letniego i większą część lipca. Z tego wyciągniemy, jaki jest klimat tego czasu, czyli m.in. co warto robić w lipcu. I wbrew utartemu schematowi nie są to wakacyjne eskapady! Do tego dodamy afirmację, która pasuje do sezonu Raka. Znów – daleko jej do wakacyjnych eskapad.

Po kolei.

O czym jest lipiec?

A dokładniej: archetyp Raka ♋?

Sama w swoim horoskopie Raka mam bardzo delikatnie zarysowanego. W zasadzie nie mam z nim za wiele kontaktu w sobie. Dlatego dostałam dwójkę dzieci z tym… czymś.

Rak to znak wodny, czyli powiązany z emocjami. Rządzi nim Księżyc, czyli mamy emocje do kwadratu. Księżyc to też prywatność, siedzenie na kanapie w piżamie i rozmemłaniu.

A z drugiej strony Rak jest znakiem kardynalnym, czyli mocnym, zaprowadzającym swój nowy porządek (lato).

Czyli dokładnie jak obrazujące go stworzonko – ma w sobie część miękką, ma twardą, a nawet groźne szczypce.

Rak powinien nam się kojarzyć na pewno z rodziną, domem, opiekuńczością i odczuwaniem emocji innych ludzi oraz reagowaniem na nie. W dotychczasowym patriarchalnym układzie społecznym Rak był ideałem kobiety – żony*. Raczyca będzie chciała mieć dzieci, zadba o wszystkich wokół i pod kątem ich dobrostanu uczuciowego, i pod względem pierogów oraz piękna domu. O, bo Raki to domatorzy. Mam jedno dziecko ze Słońcem w Raku. Najbardziej lubi być w domu. A brata ma z mocno zaznaczonym Strzelcem – Włóczykijem. I weź tu, matko, zorganizuj dzień!

Znany mówca motywacyjny Jacek Walkiewicz (jak upadnę, to wstanę, a jak nie wstanę, to sobie poleżę) mówił, że szukał żony spod znaku Raka i taką znalazł. Monika Walkiewicz działa w tej samej firmie, co ja. Z sukcesami.

Także opłaca się mieć żonę Raka. That’s not me 😉 Oj, nie. Tak mi do tego daleko!

A jak rodzina, to też zainteresowanie przeszłością. Jak uczucia, to rozpamiętywanie minionych sytuacji. Chodzi rak do tyłu podobno.

Wiele Raków pracuje z dziećmi lub z ludźmi, goszcząc ich w restauracjach i hotelach.

Bardzo miłe, życzliwe, empatyczne. Ale jeśli mocno nastąpisz mu np. na rodzinę, to poznasz szczypce i będziesz leżał zanim się obejrzysz. Tutaj podobnie zareagowałby Byk – dopiero, gdy zagrozisz jego domowi, rodzinie.

Wynika to i z raczej miłości do rodziny, i z charakterystycznego dla tego znaku zodiaku dążenia do zapewnienia sobie bezpieczeństwa. Mogę być wrażliwy i miły, ale potrzebuję swojej twardej skorupy.

Na razie niech będzie tyle o Rakach. Trochę o nich wiem z teorii, trochę rozpoznaję takich dwóch emocjonalnych typów, ale sama tego jednak nie czuję.

Co robić w raczym lipcu?

– Yhm… Siedzieć w domu. Albo przy domu. Z rodziną.

– Zająć się wyglądem i funkcjonalnością mieszkania: generalne porządki, przeprojektowanie tak, żeby wszystkim było wygodnie i miło.

– Posprzątać i zakończyć niedokończone sprawy.

– Spędzać czas z dziećmi.

– Zaopiekować się kimś.

– Dobrze jeść.

– Przyjrzeć się swoim uczuciom. Nauczyć się o nich mówić.

– Poczytać lub obejrzeć coś poruszającego emocje, uczucia.

– Powtórzę: Gdy sezon Raka, zaszyć się w domu.

Od imprez, romansów i ewentualnie eskapad jest Lew. Ale o nim za miesiąc.

Afirmacja na lipiec albo na sezon Raka

Często powtarzane myśli wchodzą na w krew i jelita. Zgodnie z nimi podejmujemy decyzje i działamy. Dlatego warto wdrukowywać, programować sobie dobre, wspierające myśli zamiast dołujących i ograniczających.

Na sezon Raka świetnie pasuje myśl bardzo ważna. Zauważcie, że świat złych ludzi próbuje wdrukować nam dokładnie odwrotną, chociażby w telewizorach i innych mediach informacyjnych.

Pisz sobie to minimum dziesięć razy każdego dnia w zeszycie i powtarzaj w myślach lub na głos w ciągu dnia:

Jestem bezpieczna.

  • afirmacja jestem bezpieczna - archetyp Raka
  • afirmacja jestem bezpieczna - archetyp Raka, czyli lipiec w astrologii
  • afirmacja jestem bezpieczna - co robić w lipcu
  • afirmacja jestem bezpieczna - energia lipca

Podaję linki do grafik, żebyś mogła ustawić sobie wybraną np. na tapetę telefonu. Pomyśl, ile razy w ciągu dnia będziesz spoglądała na tę jakże dobrą myśl!

grafika 1, grafika 2, grafika 3, grafika 4

Dobrego sezonu Raka!

P.S. Chwalę się, że w czerwcu, którego klimat sprzyja nadawaniu informacji, relacjom i handlowi, po niecałym miesiącu spokojnej, nienachalnej i nie hałaśliwej działalności w Forever, sprzedaję pierwsze z produktów, o których Wam wspominałam. Wdzięczna i dumna. Dumna i wdzięczna.

Spodoba Ci się także:

Pozostańmy w kontakcie! Raz w miesiącu wyślę Ci maila z listą nowych tekstów -> zapisuję się .
Dostaniesz tajne hasło do ebooka o minimalizmie 🙂

Moje pierwsze zakupy w Forever: detoks ciała i naturalne podstawowe kosmetyki

Wiecie już, że rozpoczęłam współpracę z firmą, która produkuje kosmetyki na bazie naturalnych składników, kosmetyki najwyższej jakości. Kupiłam ich pakiet startowy. Tutaj pisałam i niektóre produkty nawet pokazywałam.

Dzisiaj tak pamiętniczkowo zapisuję sobie, co tam było w pierwszej paczce i jakie miałam wrażenia.

Chcąc z korzyściami dołączyć do firmy, działającej w formie marketingu sieciowego, na ogół na początku kupuje się pakiet produktów. Robi się te pierwsze zakupy, by wiedzieć, co produkuje ta firma, przetestować te rzeczy i wiedzieć z własnego doświadczenia, co można o nich mówić potencjalnym klientom.

Ja na swój start wybrałam pakiet, w którym jest pełen zestaw suplementów oraz informator, potrzebne do przeprowadzenia kilkudniowego detoksu i dożywienia ciała. Ponoć ten program nie tylko oczyszcza, ale pomaga też utrzymać później zdrowe nawyki żywieniowe. No jestem ciekawa tych efektów! Ale żeby tak całkiem na zawsze z kawy albo ciast i karmelu z puszki zrezygnować, to chyba nie 😉

Poza zestawem detoksowym miałam tam też jedno opakowanie soku z miąższu aloesu. Odżywia i delikatnie oczyszcza. Zaczęłam go pić od małych porcji, bo to na nim oparty jest ten duży detoks. Niech ciało już kojarzy tę substancję. A efekty oczyszczania widziałam już po trzech dniach samego picia niewielkich, początkowych porcji soku. Ale o tym kiedy indziej, kiedy może napiszę w końcu grubiej o samym aloesie.

Druga kategoria produktów, które dostałam, to codzienna pielęgnacja. Do tej pory jeszcze wszystkiego nie użyłam.

W ogóle planowałam wyjąć trzy produkty, używać ich i zorientować się, co można o nich mówić. Tak żeby nie wszystko na raz.

Co się okazało? Że od razu musiałam wyjąć cztery, nie trzy. Bo z czego miałam zrezygnować: z dezodorantu i pasty do zębów, na które bardzo czekałam, z aloesowej naprawczej galaretki na skórę, której byłam dość ciekawa i dla której widziałam od razu zastosowania w rodzinie, czy z naturalnej, wręcz leczniczej pomadki? Dobrze, będą cztery, nie trzy, uznałam, by siebie nie męczyć ograniczeniami.

Ale co się okazało następnego dnia? Że przydałoby się umyć włosy. Od paru lat mam problem z dobraniem szamponu i ze stanem włosów. Próbuję różnych typów i marek szamponów. W domu nie miałam żadnego, którym byłabym zachwycona, więc czemu nie dać szansy temu nowemu, z paczki? Znów sięgnęłam po pakiet startowy. Może ten szampon będzie dobry, chcę się o tym przekonać!

Za kilka dni doszkoliłam się o tych kosmetykach i ich zastosowaniach, i uznałam, że poza naprawczą galaretką, to ja jednak wyjmę na pewne potrzeby mleczko do ciała.

Kolejnego dnia pomyślałam: mam w pudle lepsze kosmetyki, dlaczego pod prysznicem mam stosować zwykłe, chemiczne, wysuszające mydło?

Do trzeciego mycia włosów dołożyłam odżywkę.

I tak ja, i tak minimalistka, uświadomiłam sobie, ile tego wszystkiego stosujemy na co dzień lub czasem w celach naprawczych czy mocniejszego nawilżenia konkretnych partii skóry w razie potrzeby. Robi się z tego więcej niż palców jednej ręki kosmetyków. Na co dzień. Pozwalamy im wnikać w naszą skórę. Tym bardziej uważam, że warto wybrać te o lepszych, mniej drażniących, a może wręcz korzystnych składach.

Tak zaczęła się moja przygoda z nową pracą. Rozpoczął ją pakiet startowy, czyli paczka, w której wszystko pachniało słodko, nawet dokumenty. Chyba propolisem, o ile dobrze namierzyłam zapach. Albo jednak waniliowym koktajlem białkowym. Zaczęłam od tej paczki i od takiej ilości wyznaczonych dla mnie oraz dostępnych opcjonalnie szkoleń, że trzeciego dnia głowa zaczęła mi wybuchać, a po tygodniu musiałam dokupić zeszyty, bo pisałam równocześnie w czterech i w dwóch spokojnie byłam przy końcu.

Niech tu będzie zapisany ten pamiętniczek.

Pozostańmy w kontakcie! Raz w miesiącu wyślę Ci maila z listą nowych tekstów -> zapisuję się .
Dostaniesz tajne hasło do ebooka o minimalizmie 🙂

Anemia, mój cień, wyganiam cie(m) – Jak poprawiam słabe wyniki krwi?

Anemia – jak poprawić wyniki krwi? Chyba już wspominałam, że niedawno zrobiłam sobie badania krwi. Mam wyniki – dobre! – a tutaj chcę szybko dać znać, co robiłam w przeszłości, żeby sobie te wyniki poprawić i co planuję zrobić, żeby były jeszcze lepsze.

Otóż ja mam tendencję do tak słabej krwi, że lekarze czy panie laborantki, widząc moje wyniki, dziwili się, że ja sama na nogach tam doszłam. Natomiast rozwiązania proponowane przez lekarzy, czyli łykanie żelaza albo hormonów do końca życia, absolutnie mnie nie przekonują.

Sporo czytałam o domowych sposobach i zmianie diety przy takich wynikach. Rok dwudziesty wiadomo, jaki był. Ja wtedy miałam bardzo złe wyniki i wzięłam się za siebie.

Wybrałam wtedy dwie zmiany w diecie i dodanie ruchu fizycznego – żeby dać znać temu ciału, że hej, hej, jeszcze się stąd nie zbieramy. Chociaż teoretycznie przy anemii nie należy się wysilać fizycznie. Jedną ze zmian w diecie było nie łączenie wartościowych posiłków z kawą bądź czarną herbatą. Druga to dodanie do swego jadłospisu red, red wine.

Także trzy nieduże i wcale nie trudne do utrzymania zmiany w stylu życia, których się trzymałam na co dzień. No może z tą kawką było trochę ciężko 😉

Wyniki o niebo się poprawiły. Do tej pory trzymają się na całkiem niezłym poziomie.

Natomiast idę dalej. Grzebię głębiej. Mam plany wzięcia się za swoje ciało w taki sposób, że przeprowadzę oczyszczanie, taki dziewięciodniowy detoks z dożywieniem organizmu wartościowymi składnikami.

Cóż, jestem po trzydziestce. A jak już pisałam, toksyny ze smogu czy z nienajlepszego jedzenia albo z teflonowej patelni gdzieś tam się nam odkładają przez lata. Nie wszystko niestety jest filtrowane i usuwane. U mnie odkładało się więc przez trzydzieści lat.

Anemia lub cokolwiek innego – jak poprawic wyniki krwi? Mam świadomość, że wiele niedomagań ciała wynika z niedoborów, a niedobory są wynikiem tego, że ciało jest zatkane właśnie tymi szkodliwymi substancjami czy nawet jakimiś pasożytami i innymi sprawami, o których nawet nie chcę myśleć. Toksyny i pasożyty ograniczają wchłanianie się substancji do naszego ciała. Także możesz zjeść buraki, zagryźć wątróbką i popić pokrzywą, i nie wchłoniesz żelaza albo wchłoniesz niewielki procent. Podobnie z innymi substancjami: minerałami, witaminami, na których nam zależy i których ciało potrzebuje do zdrowego funkcjonowania.

Także daje sobie tę szansę i za kilka dni (po pełni) zaczynam eksperyment z oczyszczaniem. Prawie nie będę jadła przez dziewięć dni! I zero kawusi 🙁 Ale jest to program opracowany pod okiem specjalistów, także myślę, że wszystko będzie dobrze i mam nadzieję na:

  • więcej energi
  • lekkość umysłu – owszem, są substancje, które mogą nas i w tym wspomóc
  • być może jeszcze lepsze wyniki badań.

Pozostańmy w kontakcie! Raz w miesiącu wyślę Ci maila z listą nowych tekstów -> zapisuję się .
Dostaniesz tajne hasło do ebooka o minimalizmie 🙂

O czym jest czerwiec ♊ + grafiki z afirmacjami na sezon Bliźniąt

Sezon Bliźniąt. Na palcach jednej ręki liczy się w moim życiu lata, w których mieszkałam bez żadnych Bliźniąt pod jednym dachem. Czy przez to rozumiem je lub rozgryzłam lepiej niż inni? Trudno powiedzieć. Bo to znak zmienny i podwójny. Co pięć minut może być kimś innym i pragnąć szybko zmienić się znowu. Ale o tym po kolei za chwilę.

O czym rozmawiamy w tym cyklu? O energii miesiąca, którą wyprowadzam z cech archetypu znaku zodiaku, w którym w danym okresie jest Słońce. Czyli w czerwcu jest to sezon Bliźniąt.

Pamiętaj, że wymieniane dalej cechy przypisane są archetypowi Bliźniąt, a nie każdemu wujkowi Stasiowi, który urodził się w fazie Bliźniąt. Każdy bowiem w dniu urodzenia poza Słońcem (w maju/czerwcu w Bliźniętach) ma jeszcze Księżyc, planety i pewne punkty poukładane różnie, w różnych znakach, tak, że nawet dla skrótowego obrazu człowieka dobrze jest określić 2-3 dominujące archetypy – znaki zodiaku. Jak zacząć takie poszukiwania, opisałam szczegółowo tutaj.

Jakie są zodiakalne Bliźnięta?

Wracamy do Bliźniąt. Ich symbolem jest para dzieci. Dzieci. Nawet jako dorośli mogą przejawiać brak powagi i ochotę do zabawy, być dość dynamiczne i ciekawskie. Jest to też archetyp związany z nauką, ale raczej podstawową. Nałapać dużo różnych informacji, a niekoniecznie się zagłębiać.

znakiem zmiennym, czyli takim, który chce coś zmienić, uaktualnić, przewietrzyć, iść dalej, być nie tutaj. Leci, dąży, jest w ciągłym ruchu. Bliźnięta patronują kierowcom.

Wreszcie jest to archetyp powietrzny, czyli powiązany z umysłem i komunikacją. Kocha informacje, plotki, relacje, rozmowy, ekrany – tak po dwa na raz i rozmowy. Poznawanie nowych ludzi.

Wróćmy jeszcze na chwilę do samego symbolu tego archetypu i powiedzmy o Bliźniętach coś niemiłego 😉 To znak podwójny. Wujek Stasiek nie jest Bliźniakiem, jest Bliźniętami. W liczbie mnogiej. Ten typ ludzi rzeczywiście może mieć rozdwojenie jaźni. Skakać między różnymi postaciami w sobie. Raz wraca Ci do domu zatwardziały kapitalista, raz zagorzały komunista. I on nie widzi, że wczoraj był tym drugim. Jest pewny swego i siebie w aktualnej roli. Brzydko można o Bliźniętach powiedzieć: kłamczuchy. Ładnie: mają wiele twarzy, bo próbują zrozumieć punkt widzenia rozmówcy, wczuć się w to, kim jest i co przekazuje, i się jakoś dostosować. Spróbować nowego. Są elastyczne.

Co robić w czerwcu i końcówce maja?

– Rozmawiać, uczyć się, szukać nowych informacji, dowiadywać się.

– Iść za tym, co ciekawi.

– Zmieniać, iść do przodu i w nowe.

– Zastanowić się nad prawdomównością. Łapać się w chwilach, gdy gdzieś ją gubimy.

– Jeździć na niedalekie wycieczki.

– Sprzedawać. Może chociaż niepotrzebne nam już rzeczy na Vinted czy olxie?

– Iść do ludzi. Iść do ludzi. Iść do ludzi. Najlepiej nowych.

Jak urządziłam swój sezon Bliźniąt w tym roku?

Handel, informacje i ludzie. O tym też jest ten miesiąc u mnie. Dołączyłam do firmy, w której jest i sprzedaż, i dużo relacji, i szybko pojawia się coraz więcej informacji, czyli jest nauka. Dołączyłam, by pracować z domu. Postanowiłam zaufać firmie, która daje dużą wolność, swobodę, niezależność, decyzyjność. Także w doborze własnych działań, bo o elastycznym czasie pracy nawet nie wspominam. Może w ten sposób mimo wszystkich wyzwań uda mi się dobrze kontynuować edukację domową Chłopców. Może ten system pracy i ta firma to w ogóle dobre rozwiązanie dla mam w edukacji domowej? Będę dawała znać po drodze!

Dołączyłam na początku sezonu tych ciekawskich, chłonących nowości, handlarskich i relacyjnych Bliźniąt, które lubią, kiedy dużo się dzieje, mówi, kiedy można się wiele dowiedzieć. Dołączyłam po nowiu, wcześniej trzymając kobietę, z którą już teraz współpracuję w niepewności lub spadającej nadziei. No ale nowe sieje się po nowiu. I na wiosnę. Paula, przynajmniej nie musiałaś czekać na mnie do jesieni! 😉

Dobrze wstrzeliłam się ze startem swojej kolejnej po blogu i freelansie działalności. Sezon Bliźniąt (1), i to zaraz po nowiu (2), i wiosną (3) – jeszcze w tym półroczu, kiedy inicjujemy, zaczynamy. Drugie pół roku to “tylko” kontynuować to, co się zaczęło albo i wyglądać owoców.

Jakby co, w drobiazgach nie patrzyłabym na aktualny stan ciał niebieskich. Ale przy samym starcie dużej rzeczy, co robi się może kilka razy w życiu – posprawdzałam, co tam na niebie i odczekałam kilka dni. Ognista Strzelcowa głowa, która łatwo zapala się nowymi pomysłami miała też dzięki temu czas, by się zastanowić, czy idzie w to naprawdę, czy może zapaliła się szybko i tylko na chwilę.

A jeśli chodzi o to, czym zajmuje się ta firma… Kiedyś pisałam sporo o zdrowiu, diecie, prostej pielęgnacji. Znów będzie więcej tych tematów 🙂 Mam nadzieję, że z korzyścią także dla Was!

Afirmacje na czerwiec albo na sezon Bliźniąt

Tym razem trudno było mi wybrać jedną, uniwersalną myśl, która będzie dotyczyła wszystkich i będzie ważna dla wszystkich. Może to przez ten nieco chaotyczny charakter Bliźniąt, które są podwójne i chcą miliona rzeczy. Niech każdy wybierze, co najlepiej pasuje do jego aktualnej albo wymarzonej sytuacji.

Jeszcze krótko, o co chodzi w afirmacjach. Otóż zapisując lub widząc, czytając, powtarzając – najlepiej na głos – jakąś dobrą myśl, uczymy nasz umysł, że to może być prawda w naszej rzeczywistości. Kluczowe jest regularne powtarzanie. Ja najważniejszą afirmację zapisuję w zeszycie 21 razy codziennie przez 21 dni. A jedną z prezentowanych na blogu ustawiam sobie jako tapetę w telefonie. Do tego po prostu staram się dobrze myśleć w ciągu dnia tzn. budować pogodne scenariusze, nie negatywne. Mieć wiarę.

Oto afirmacje na czerwiec:

  • afirmacja różnorodność akceptacja na czerwiec (1)
  • afirmacja uczenie się na czerwiec (2)
  • afirmacja komunikacja na czerwiec (3)
  • afirmacja relacje na czerwiec (4)
  • afirmacja relacje na sezon bliźniąt (4)
  • afirmacja radość na sezon bliźniąt (2)
  • afirmacja otwartość na sezon bliźniąt (3)
  • afirmacja możliwości na sezon bliźniąt (1)

Różnorodność jest przyprawą życia.

(grafika 1)

  • Mam zdolność, umiejętność i chęć ciągłego uczenia się. (grafika 2)
  • Komunikuję się aktywnie i otwarcie. (grafika 3)
  • Wzrastam poprzez nawiązywanie relacji z innymi. (grafika 4)
  • Cenię swoje relacje z innymi. (grafika 5)
  • Wzrastam z uczuciem radości. (grafika 6)
  • Jestem otwarta na nowe pomysły, okazje, możliwości, sposoby wzrastania i zarabiania. (grafika 7)
  • Dostrzegam możliwości na każdym kroku. Mam mnóstwo pomysłów na to, jak rozwijać siebie. (grafika 8)

Do tego każda afirmacja na dobrą sprzedaż i nowych klientów. W końcu tylu z nas dzisiaj sprzedaje.

I na poznawanie nowych ludzi.

Dobrego sezonu Bliźniąt!

Ula

Pozostańmy w kontakcie! Raz w miesiącu wyślę Ci maila z listą nowych tekstów -> zapisuję się .
Dostaniesz tajne hasło do ebooka o minimalizmie 🙂

Moje suplementy po trzydziestce

Pozwól, że będziemy kontynuować temat… efektów odłożenia się w ciele lat i stylu życia. Albo odłożenia się tylko czasów, w których żyjemy. Bo one oddziałują, obciążają, odkładają się. W formie niekorzystnych substancji ze smogu, z konserwantów i innych dodatków w jedzeniu czy w kosmetykach. O skórze i siwych włosach już było. Dziś o wnętrzu ciała. Czyli suplementy po trzydziestce.

W tej chwili mój w miarę zdrowy styl życia polega na tym, że wprawdzie korzystam z ekranu późną porą, a niby powinnam zakończyć dwie godziny przed snem, ale… Planuję położyć się po dwudziestej drugiej, a nie po północy. W salonie jedzą czipsy, a ja po odczekaniu czasu od kolacji popijam teraz ziemię okrzemkową, a nie wino ani nie kawę.

Ja jestem w takim stanie, że może nic szczególnego mi nie dolega (i za to jestem wdzięczna), ale powera takiego jak w liceum to nie mam. Zmęczona, zamulona, zacukrzona, zatoksynowana? Nie wiem. Od roku złapałam też kilka przeziębień, po których kaszel i delikatny katar pozostawały tygodniami. Ja, która zawsze chwaliłam się, że nie choruję.

Dostrzegając takie sprawy albo niesprawność fizyczną ciała w zetknięciu z drabinkami, staram się coś poprawić.

Ćwiczę regularnie już dwa i pół roku. Z hantli przeszłam głównie na pilates, co działa cudownie na sylwetkę, kręgosłup, wzmocnienie ciała, rozciągnięcie oraz na samopoczucie psychiczne.

Od jakiegoś tygodnia staram się nie siedzieć po nocach z tym komputerem, za to powoli wstawać wcześniej. I wstaję.

Poza zmianami w stylu życia, tymi, które są realne, widząc ten odłożony czas w ciele, czasem idę po konkretniejszą pomoc.

Moje suplementy po trzydziestce

Po ziemię okrzemkową poszłam z polecenia w Internecie. Dostarcza kilku ważnych pierwiastków i ponoć też oczyszcza. Wiecie, powoli, z… robaków i innych elementów, które niepotrzebnie zalegają w układzie pokarmowym. Uznałam, że nawet jeśli oczyszczanie nie zadziała, to przynajmniej będę miała mocniejsze paznokcie i włosy. I mam! Tzn. paznokcie mam w porządku odkąd nie używam lakieru 😉 , natomiast włosy po ziemi okrzemkowej lepiej trzymają się głowy. I nawet rosną nowe. Mam też wrażenie, że sińce pod oczami zmniejszają się w okresach, kiedy to piję.

Teraz doczytałam, że ziemia okrzemkowa nawet zabija niekorzystne mikroorganizmy, usuwa metale ciężkie, wzmacnia stawy, kości, a nawet skórę i poprzez odtrucie umożliwia ciału skuteczniejsze wchłanianie pożądanych substancji z pożywienia.

Jeśli chodzi o moje suplementy po trzydziestce, z początkiem roku z polecenia bliskich ludzi poszłam po adaptogen i coś na mózg. Możliwe, że te dwie rzeczy pozwoliły mi w ogóle przetrwać te miesiące i nie paść na tle nerwowym.

Adaptogeny to substancje, znane przez ludzi od setek lat, a bardziej współcześnie badane przez radzieckich naukowców. Pomagają w adaptacji ciała do warunków takich, jakie są. A bywają niekorzystne. Adaptogeny regulują, normują. Komu trzeba coś obniżyć, obniżają, komu podnieść – podnoszą. Dają ulgę w stresie.

Coś na mózg miało wzmocnić pamięć, jasność myślenia. No sprawić, by przy dwójce dzieci mózg nie osiwiał i bym nie zawiesiła się raz na wieki. Bo myśli mi się urywały, serio.

Do tego zimą jem witaminę D. Nie wiem, czy pamiętacie, że 10+ lat temu suplementowanie witaminy D3 było uważane za coś w rodzaju wiary w teorie spiskowe? Lekarze tego nie zalecali. Dzisiaj firmy i medycy reklamują i prześcigają się, kto ma większą dawkę.

Są też krótkie okresy, kiedy łykam żelazo. Anemia wraca, by mnie potrzymać, a lekarze… są ograniczeni. Wiem, że jeśli popołykam, to wynik mi wzrośnie. Lekarz wpisze w papierach, że mnie wyleczył i od tego momentu wynik zacznie mi spadać. Dla mnie to nie jest utrzymywanie organizmu w zdrowiu. To jest wsypywanie piasku do worka Grzesia zamiast zastanowienia się, dlaczego piachu ubywa.

No dobra, niektórzy lekarze widzą kawałek dalej. Ci twierdzą, że może źle miesiączkuję, podczas czego może tracę za dużo krwi czy za często, czy za długo, więc… jedzenie żelaza rzeczywiście jest głupie, zatem lepiej jedz hormony, regulujące układ rozrodczy!

Dobra, znam pewne sposoby i – znów – delikatne zmiany w stylu życia, dzięki którym ta anemia odsuwa się na dalszą odległość. A jednak żeby w gorszych okresach nie zbliżać się za bardzo do granicy zagrożenia życia, czasem to żelazo łykam.

Ponieważ w sumie i tak jeszcze jest ze mnie zamulony zamuł (choć i zmiany w myślach wpływają na ciało oraz poziom energii! – zerknij o czym mowa tutaj i tutaj), planuję zrobić sobie badania krwi, potem przejść porządny, ułożony nie przeze mnie, sprawdzony proces oczyszczania, a później ponowić badania i oczywiście ocenić swoje samopoczucie. I może jeszcze lepiej dobrać suplementy po trzydziestce.

Tak za dwa-trzy tygodnie. Po pełni.

Zasad ogólna: po nowiu zasiewamy, rozwijamy, budujemy. Po pełni dokańczamy zadania lub oczyszczamy, usuwamy, odgracamy, wyrywamy, leczymy.

To tyle w skrócie o stanie mojego zdrowego przecież na oko i szczupłego ciała chwilę po trzydziestce. Może komuś się przyda.

Po szumie fal i świergocie ptaków dla wyciszenia rodziny, gdy pracuję na kompie, przyszedł czas na dźwięki deszczu i burzy. Jak to mnie relaksuje i rozluźnia!

Zdjęcie – Adrien Olichon.

Pozostańmy w kontakcie! Raz w miesiącu wyślę Ci maila z listą nowych tekstów -> zapisuję się .
Dostaniesz tajne hasło do ebooka o minimalizmie 🙂

Typy mężczyzn, które będą się do Ciebie kleić w Internetach #polskadziewczyno nawet jeśliś nieurodziwa

Jeśli jesteś kobietą, może znasz to z własnego doświadczenia i pośmiejemy się razem. A jeśli nie znasz (bo może jesteś mężczyzną), to po tym tekście będziesz już świadoma/y, kto będzie podrywał Twoją córkę w Internetach. Typy mężczyzn od podrywu w Internecie.

Typy mężczyzn od szalonego podrywu w Internecie

Z moich obserwacji wynika, że główne trendy w tym temacie nie zmieniają się od ponad dziesięciu lat. Czy to jest Instagram, aplikacje randkowe czy niewinna platforma PenPals, na której dawno, dawno temu w celu trenowania języka pisało się z ludźmi z różnych krajów, umieszczając tylko skromne zdjęcie profilowe, Polki zaczepiane są przez następujące typy mężczyzn:

1 | Turcja

Nie wiem, o co chodzi, ale ten kraj jest numerem jeden, jeśli chodzi o ilość prób interakcji. Uparci i konsekwentni od lat kilkunastu.

2 | inne kraje arabskie

Wybaczcie, że nie do końca je rozróżniam i nie pamiętam konkretnych nazw. W każdym bądź razie opaleni, ciemnowłosi, chyba raczej niscy jegomoście.

3 | Typ mężczyzn w Internecie: starsi Amerykanie

40+, nikt nie wie czy żonaci. Na zdjęciu profilowym facet na motorze, facet z samochodem, facet na motorze i z dzieckiem albo facet z samochodem i z dzieckiem. Że jak dorzuci dziecko, to będziemy mieć o nim lepsze zdanie?

4 | Polak z Ameryka

Jeszcze starszy. 50+. On jest Polak, dawno wyjechał, ale kocha Polska, może nawet wraca do Polska, a już nikogo tu nie ma. Foto na tle ogromna choinka w jego (albo nie jego) wielki amerykansky house.

5 | amerykancky żołnierzyk

Tego też jest dużo. Żony i dzieci zostawili w wielkich amerykanckich domach i przyjechali na teren okupowany, żeby sobie zarobić i żeby się zabawić.

Ja jestem już stateczną matroną 30+. Śmieję się z tego wszystkiego. Żałuję, że ostatniemu Amerykaninowi, który proponował mi… opłacanie rachunków i wydatków… nie wysłałam linku do serwisu postaw mi kawę.

Więcej rozrywkowych tekstów w rozbrykanym Strzelcowym nastroju znajdziesz pod tagiem rozmowy przy winie.

W tytule tekstu umieściłam wyraz nieurodziwa. Chcę przez to podkreślić i uprzedzić, że te typy mężczyzn od szalonego podrywu w Internecie odzywają się do wszystkich babek. Ja sama mam zdjęcie profilowe, jakie mam. Sama twarz, bez cyca, bez tyłka, bez mejkapu i bez filtra nawet. I piszą. Koleżanki miałam nieurodziwe – pisali.

Jeśli masz córkę, serio, porozmawiaj z nią. Szczególnie jeśli mniej urodziwa, zakompleksiona. Taka szybciej uwierzy księciuniowi z Egiptu albo z Kelifonia.

Foto od Manuela Pappaceny.

Pozostańmy w kontakcie! Raz w miesiącu wyślę Ci maila z listą nowych tekstów -> zapisuję się .
Dostaniesz tajne hasło do ebooka o minimalizmie 🙂

Kiedy skóra przestaje wyglądać bosko…

Szczerze mówiąc, narzekać nie mogę, bo układ planet w momencie urodzenia i tak dał mi moc wyglądania młodziej niż moja aktualna liczba lat. Moja skóra po trzydziestce wygląda może jak po dwudziestce piątce. Niewtajemniczonym daję znać, że w takich cudach pomaga mocny archetyp Panny w horoskopie urodzeniowym, a Koziorożec i Strzelec też działają na plus. Co masz u siebie, sprawdzisz w opisany przeze mnie sposób.

Także mam moc wyglądania młodo. Powiem Wam, że spokojnie do wieku 25 lat miałam skórę jędrną jak u nastolatki.

Ale czas i życie poszły dalej. I już wiem, na co kobiety używają kosmetyków!

Na zaskórniki, plamy czy inne nierówne koloryty, na suchość i cienkość skóry, na zmarszczki, na opadnięcie skóry w ogóle. Na pierwsze siwe włosy.

Jestem dopiero po trzydziestce, a przecież planuję żyć ze 150…

Także pomimo miłości głównie do wody, jeśli chodzi o mycie, od jakiegoś czasu szukam specyfików w celach naprawczych.

Choć przecież podejrzewa się, że stan ciała w ogóle wynika ze stylu życia, ze środka. Z głowy np. stresu lub właśnie stanu relaksu i zadowolenia – endorfiny od ruchu fizycznego i tak dalej. Z trzewi, czyli wszystkich trawiących, odżywiających i transportujących wnętrzności.

Jak bardzo na poważnie powinnam wziąć pod uwagę informacje o szkodliwości cukru i słodyczy z tłuszczem roślinnym? Jak bardzo na poważnie powinnam w nocy spać, czyli czas dla siebie mieć nigdy lub przeorganizować całe życie moje i rodzinne? Kawa w końcu jest zdrowa czy szkodliwa? Piję dwie dziennie. Powyżej trzech już nie. Ale gdyby lekarz-cudotwórca dał mi zielone światło, piłabym i osiem. Jak bardzo na poważnie powinnam odłożyć naukę dzieci i bajzel w domu, a nawet przygotowywanie posiłków, by pokorzystać na dworze z tych czterech miesięcy w roku, gdy grzeje słońce, widoki są piękne, a powietrze najczystsze? Siedzieć w domu i ugotować porządny obiad czy kicać na dworze, mięśnie ruszać, wdychać zapach lasu, a później odgrzać pierogi z plastiku?

Pozostańmy w kontakcie! Raz w miesiącu wyślę Ci maila z listą nowych tekstów -> zapisuję się

A jak jest u Ciebie? Kiedy odczułaś, że skóra się zmienia? Z czym zaczęło być trudno? I czy znalazłaś skuteczny zestaw naprawczy – kosmetyk, dietę, zmiany nawyków?

O czym jest maj ♉ + programowanie głowy [nowy cykl na blogu] 🎁

Przyszedł mi pomysł na połączenie kilku rzeczy, którymi się interesuję, które testuję – w blogowy cykl.

Spróbujemy opowiadać sobie o tym, czego dotyczy kolejny miesiąc i wybierzemy sobie jakąś dobrą myśl do powtarzania na ten czas.

Trochę o energii nadchodzącego czasu, trochę programowania swojej głowy, zmiany postrzegania siebie i świata na lepsze. By w wyniku lepszego spojrzenia wybierać lepsze działania i w końcu mieć lepsze efekty, fajniejsze życie.

Uskuteczniamy oczyszczanie w podświadomości, przekonaniach i nie tylko. Nieco szerzej pisałam o tym mechanizmie tutaj.

Nie przekazuję tego jako prawdy objawionej, pewnej metody. Sama sprawdzam!

Zatem…

O czym jest maj?

A dokładniej: archetyp Byka ♉, który wystartował jeszcze w kwietniu?

Byk to znak ziemski, a więc ceni to, co materialne, namacalne, konkretne. Do tego jest znakiem stałym, a więc utrwala, nie zmienia. Stała ziemia, czyli stała stałość. Większego uparciucha nie znajdziecie. Jeśli akurat postanowił, że będzie uparcie siedział, byczył się nomen omen, to ruszy się dopiero, gdy już będą mu wyjmować kanapę spod tyłka.

Także Byczuś ceni nieruchomości, kanapy i samochody. Ale ziemia i materia to przecież także zmysły! O Byku usłyszałam kiedyś: zmysłowy żarłok zodiaku. Ludzie o mocnym archetypie Byka lubią, żeby było ładnie i kulturalnie, żeby ładnie pachniało. Lubią dotyk i dobre mizianie. I oczywiście dobre jedzenie! Tendencja do tycia – owszem.

Czasownik archetypu Byka to posiadać. Ważne są dla niego pieniądze i dobra materialne, trwałe, konkretne. Bardziej złoto niż bitcoiny.

Podobno Byki potrafią pracować, trzymać się planu i dochodzić do swego celu – pieniędzy, samochodu, domu, działki. Ale nie robią tego za wszelką cenę. Trzymają tzw. work-life balance. Równowagę w życiu.

Kiedy Byk grilluje na majowej łące, to nie odbiera telefonów. I ze względu na chęć karmienia zmysłów, i na ten balans, w którym praca ma swoje miejsce, ale nie jest to każde miejsce. Ale także dlatego, że Byk na ogół ceni wartości takie jak rodzina, dobry związek (stabilny). Jest dość konserwatywny, tradycyjny, nudno normalny.

Podobno bywają powolne, także w podejmowaniu decyzji. Cóż, ziemia to nie ogień.

Mówi się też, że archetyp Byka związany jest z Matką Ziemią i rolnictwem – zaprowadzeniem kultury. Typ ten jest więc strażnikiem przyrody. Potrzebuje kontaktu z przyrodą. Działeczki.

Nudny może się zrobić w swej stałości, stabilności, uporze na brak zmiany. Taki trochę ideał, z którym można umrzeć z nudów. Bo ideały są nudne.

Cóż więc robić w byczym maju?

Byczyć się.

– Czyli zwolnić. Osiąść.

– Uziemić się. Wyjść ze swojej głowy. Zmaterializować się.

– Nawdychać się i naoglądać piękna przyrody.

– Pogłaskać swoje banknoty i samochody.

– Pogrillować.

– Balkon ukwiecić po Zośce.

– Leżeć i pachnieć 🙂 Maj to zaakceptuje. Bo Bykiem rządzi Wenus. A Wenus nie lubi się spocić 😉 Za to na leżeniu i pachnieniu się zna!

Pamiętacie, o czym pisałam kiedyś, że święta akurat w dniach pierwszego i trzeciego maja to nie przypadek, tylko dni wyróżniane przez ludzi od dawien dawna? To jest połowa czasu pomiędzy równonocą wiosenną a letnim przesileniem. Święto.

To jak, programujemy?

Aby na koniec zostać z czymś praktycznym do wdrożenia, wracamy do kwestii powtarzania tych dobrych myśli.

Możesz sobie powtarzać, że jest źle. Szczegółowych tematów tego źle bez problemu dostarczy Ci telewizor.

Ale ile tak można, co to daje, czy jest nam lepiej albo czy robimy swiatu lepiej, zamartwiając się i opowiadając czarne scenariusze?

Można, można.

Ale ja próbuję inaczej.

W Byczym maju powtarzam sobie (można zapisywać) i próbuję wprowadzać w czyn, w swoją codzienność – działania i uczucia – takie oto proste zdanie:

Moje życie jest przyjemne.

Podaję linki do grafik, żebyś mogła ustawić sobie taką dobrą myśl np. na tapetę i patrzeć na nią wiele razy w ciągu dnia: grafika 1, grafika 2, grafika 3, grafika 4, grafika 5.

Pozostańmy w kontakcie! Raz w miesiącu wyślę Ci maila z listą nowych tekstów -> zapisuję się .
Dostaniesz tajne hasło do ebooka o minimalizmie 🙂