O tym, jak nabywałam pewności siebie

Jeszcze do niedawna chorobliwie brakowało mi pewności siebie. Wciąż sporo mi jej brakuje, choć jest o niebo lepiej niż w momencie kończenia liceum.

Chorobliwie brakowało mi pewności siebie.

Pewnie z powodu braku poczucia swojej wartości. Mimo inteligencji i świetnych wyników w nauce.

Z upływem lat, z doświadczeniami i obserwacją innych zakumałam w końcu, że to, co wiem, kim jestem i co robię, ma wartość.

✨ Pewność swojej wartości jest wtedy, gdy już nie stresujesz się, czy nie popełnisz błędu ✨

✨ Jeśli popełnisz, to popełnisz. Otwarcie i z gracją ✨

Dzisiaj już pozwalam sobie czegoś nie wiedzieć, nie pamiętać, nie znać, nie interesować się.

Pozwalam sobie błędnie przypomnieć sobie znaczenie znaku i wjechać w jednokierunkową. I z niej wyjeżdżać. Z gracją.

Pozwalam sobie, żeby na klatce schodowej wypadł mi słoik, spadał z hukiem, odbijającym się od gołych ścian całe piętro w dół i rozbił się na milion kawałków na tej przestrzeni. Pozwalam sobie po tym huku, między odłamkami, ze zmiotką w ręku z gracją uśmiechać się z dzień-dobrem do zjawiskowego sąsiada.

Pozwalam sobie zaczynać nowe, czyli nie wiedzieć, uczyć się, zadawać pytania, czasem robić z siebie gupka.

I wiem, że i tak jestem wystarczająca, dobra, odpowiednia, wartościowa, fajna, godna, najlepsza i taka, jak trzeba.

A jak Twoje poczucie własnej wartości? Słabo, okej, czy aż wyleciałaś w kosmos? 🌌 😉

Pozostańmy w kontakcie! Raz w miesiącu wyślę Ci maila z listą nowych tekstów -> zapisuję się .
Dostaniesz tajne hasło do ebooka o minimalizmie 🙂