Zamiast ogłaszać wyprzedaż książek z mojej półki mogłabym stworzyć listę moich ulubionych książek i dodać do niej linki afiliacyjne czy dziś nawet allegrowe. Mogłabym zwiększyć ruch na blogu i z tego takiego tekstu zarabiać pieniądze.
(Czy to, że istnieje i ostro reklamuje się ten program polecający Allegro, to nie oznacza, że… sprzedaż na rynku w ogóle spada i łapią się wszystkiego, dzielą prowizjami, by to się jeszcze trochę pokręciło?)
Tymczasem ja nie chcę namawiać Cię do zakupu książki, której prawdopodobnie nie potrzebujesz. To że komuś odmieniła życie lub że jest fajna, nie znaczy, że musisz ją mieć.
To, że byś ją kupiła, nie znaczy, że wzięłabyś się za czytanie.
A produkcja leci, makulatura się tworzy, wożenie tego do magazynu, do klienta i na śmietnik kosztuje.
Na dziś dzień zbyt wielka ze mnie idealistka.
Jeśli chcesz przeczytać książkę:
- znajdź ją w bibliotece – dziś one mają katalogi online, dasz radę i coraz częściej we wszystkich filiach w mieście możesz pożyczać na jedną kartę, a zapisać się możesz do każdej biblioteki niezależnie od adresu zamieszkania, także śmiało
- znajdź ją u znajomych i pożycz
- znajdź ją w formie ebooka, najlepiej w abonamencie (gdy planuję dużo czytać, bo zbierze mi się tytułów, które mnie interesują, wykupuję dostęp do Legimi)
- kup używaną – vinted, allegro, skupszop, olx
Ja naprawdę uważam, że powinniśmy oprzeć nasz świat, społeczeństwo, gospodarkę na czymś innym niż szalona produkcja i szalone wciskanie ludziom niepotrzebnych, a w końcu trapiących planetę przedmiotów.
Wyprzedaż moich książek
Zapraszam: mój profil na Vinted. Możesz podejrzeć, co ja czytuję i podnieść mi statystyki wyświetleń, dzięki czemu łatwiej znajdę kupca w gąszczu tych dżumiastych algorytmów 🙂
Pozostańmy w kontakcie! Raz w miesiącu wyślę Ci maila z listą nowych tekstów -> zapisuję się .
Dostaniesz tajne hasło do ebooka o minimalizmie 🙂