Jest pięknie: Mazowiecki koniec świata 🗝️
Znowu Mąż mnie zabrał. A trochę ja jego. Mieliśmy okazję wybrać się na fajne wydarzenie. Ale daleko. Normalnie byśmy nie pojechali. Gdy wspomniałam Mężowi, że może by, że czy chcemy, obstawiałam w 98% odpowiedź negatywną. Jechać przez pół Polski na trzy godziny, na imprezę, na którą i jakby było rzut beretem, to niekoniecznie byśmy się …