Wyobraź sobie,
że spotykasz swojego pradziadka lub prapradziadka, który mieszkał na wsi i być może walczył w I lub II wojnie światowej.
I opowiedz mu o swoim kraju, swoim życiu.
Powiedz, że:
– w twoim kraju każde zwierzę hodowlane, poza królikami i kurami, musi być zapisane w urzędzie, badane przez urzędowego lekarza
– za ubicie i zjedzenie swojej świni bez zgłoszenia tego do urzędu grożą nawet trzy lata więzienia
– jeśli kupujesz jakąś rzecz lub zlecasz naprawę czegoś za pieniądze, które sam zarobiłeś i od których oddałeś już dwie dziesięciny do państwa, przy wydawaniu tych pieniędzy, musisz odprowadzić do urzędu ze swojej kiesy dodatkowo ćwierć kwoty, jaką wydajesz
– powszechnie wiadomo jest, że większość jedzenia sprzedawanego w sklepach jest trująca i powoduje raka
– w pierwszym dniu życia twojego dziecka robione są mu dwa zastrzyki, a potem w ciągu pierwszego roku życia jeszcze kilka bądź kilkanaście
– polskie stocznie, kopalnie i cukrownie będą zamykane.
Co mógłby na to powiedzieć twój przodek?
– Aaaa… Toć wojny nie wygramy? Pod czyją to okupacją tak będzie, jak mówisz?
Jeśli lubisz moje teksty, zapisz się na otrzymywanie info o nowych na maila.
A jeśli uwielbiasz moje teksty, kup mi ciastko.
Przez ten link możesz dostać 50 zł zwrotu za zrealizowany pobyt z Booking.
W „Folwarku Zwierzęcym” jest taka postać: bardzo Stary osioł Benjamin. I on taką prawdę mówi (parafrazuję) „Zawsze było ciężko, mało jedzenia i dużo pracy. To się nigdy nie zmieni.” Ja myślę, że mój pradziadek właśnie tak by to ujął.
Coś w tym na pewno jest. Ale młodym dajmy szansę się przeciw temu buntować, mieć swoją wizję świata i dążyć do – jak to się mówi – ideałów.
Mocny ten wpis, naprawdę! Mnie martwi też to, że przodkowie walczyli o wolność, a teraz niestety często sami wybieramy obce produkty, „bo lepsze”, nie doceniając jakości rodzimych produktów…