Wisełka is maj love +

Wiecie, że kocham przyrodę. Każdy kocha, bo z niej jesteśmy, ona jest naszą matką i naszym domem. Tylko nie każdy daje sobie szanse, by sobie o tej swojej miłości przypomnieć. Bo to trzeba parę razy wyjść z betonu, opuścić ulice i sieci wifi i podreptać po błotkach – i wtedy można rzeczywiście pokochać.

Zdjęcia słabo oddają to, co i jak tam było. Wisła przybrała, wody jest masa i płynie, i pędzie tą masą. Z całej dolnej połowy Polski przede mną się prezentuje.

To jest nasze lekarstwo. Szczególnie dziś – na nasze umęczone informacjami głowy.

Stałam i patrzyłam, brałam oddechy. Byłam zaczarowana. Mogłabym tak patrzeć i patrzeć godzinami… Taki mój telewizor, tylko że ten jest dobroczynny dla ciała i psyche.

Wiseła nie zmieściła się w granicach, wyszła ze strefy komfortu, przełamała schemat. Obfita nasza. Raz tu jest “las” i ścieżki. A teraz – kaczki się tam wykłócają.

Lód pomimo wielu już dni z temperaturami mocno powyżej zera. Lubię obserwować to, że po północnej stronie czy w dołku jakimś śnieg zalega dłużej…

Tak jak każdy kawałek ziemi jest inny, na jedne sprawy potrzebuje więcej czasu, na inne mniej niż sąsiednie poletka, tak jak na każdym kawałku ziemi najlepiej wyrosną pewne rośliny, a inne sobie nie poradzą albo będą słabe – tak i każdy człowiek jest inny. Ma inne talenty, owoce, historię, potrzebuje na różne rzeczy mniej lub więcej czasu.

Poniżej – krzaki nasze codzienne, mazowieckie.

Jakieś badania z udziałem dzieci wykazały, że wciąż na środowisko życia preferujemy sawannę, step. Okolicę, w której widać daleko (czyli nie las), w której możemy kontrolować horyzont, ale i parę drzew tam jest.

I ja od zawsze się w poniższych okolicach dobrze czułam.

Mąż się dziwił, co ja widzę w Australii, skoro w zasadzie tam są… no właśnie: sucha ziemia, suche trawy i parę lichych drzewek. Ano widocznie da się to lubić i w tym żyć.

No i nad rzeką, of kors. Ludzie zawsze osiedlali się w okolicach rzek. Mamy to we krwi czy innych tam genach. W duszy. W ludzkiej naturze. W człowieczeństwie swym.

Koniec. Zostawiam Cię z krzakami.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *