Dokądś tam dojechałam rowerem, a ponieważ nie miałam go już jak przypiąć na zewnątrz, wniosłam go do blokowej piwnicy i zostawiłam tam w korytarzyku.
Pobyłam, pobyłam. Wracam.
Piwnica otwarta. Pytam siebie: łojoj, to ktoś tam potrzebował, może mój rower w wąskim korytarzyku, czyli właściwie na środku korytarza mu przeszkadza? - Taka ja dobra i o innych myśląca.
Schodzę. Starszy pan w schludnym starszo-panowym ubraniu. Potrzebował tam, gdzie zastawiłam, ale minął rower i dłubie w drzwiach jakichś. Pierwsza mówię "dzień dobry". Oceniam sytuację, czy z góry przepraszać za rower.
A on pyta, czy ja wychodzę z rowerem. Na moje "tak" pan rusza, zbiera się do tego roweru, pyta, jak nóżkę - w przód czy do tyłu i walczy z nią, walczy, ale samodzielnie. I niesie. A to 12-letni ciężki rower, nie żadne "lepsze" wynalazki. A pan starszy od mojego Taty, szczuplutki, siwiutki, suchy. Sama bym go nie prosiła o pomoc i ze względu na wiek, i potencjalnie obciążenia organizmu, i delikatną posturę.
Ale jak widać: ciało takie czy inne, ale mieszka w nim Mężczyzna, no i musi, i zrobi, i pomoże Kobiecie.
Wniósł po tych schodkach, co pamiętają narodziny mojej Mamy - wąskich, wysokich i sporo ich.
Postawił elegancko na boku chodnika.
Podziękowałam prześlicznie i dodałam, że u mnie sąsiedzi, młodzi faceci, to nie pomyślą, nie proponują.
No a ja jestem fanką męskich mężczyzn. Jak jesteś taki, to już mniej istotne, jakie ciało.
...
Ja proszę. Noście obcym kobietom rowery, walizki i przytrzymujcie drzwi.
My potrafimy same. Ale tak jest jakoś milej.
Do tego macie większe ciała i hormony, wspierające przyrost mięśnia. Czyli Was wniesienie roweru mniej męczy. Czyli ja bym zmęczyła się bardziej, a pamiętaj, że zmęczona, a może w dalszym etapie i wkurzona kobieta, to... od nieprzyjemne po moc tysiąca wulkanów to przy niej nic.
Pozostańmy w kontakcie! Raz w miesiącu wyślę Ci maila z listą nowych tekstów -> zapisuję się .
Dostaniesz tajne hasło do ebooka o minimalizmie i kalendarza do druku na każdy miesiąc 2023 🙂