NIE polecam firmy Metbud Mieczysław Brzeziński do wykonania remontu mieszkania.
Oto nasze przeżycia po podpisaniu umowy i współpracy z tym panem:
1. Umowa, rozpoczynająca się 15 sierpnia, która miała się skończyć do 30 września, przy dobrych wiatrach zostanie zakończona 8 grudnia, przy czym zdecydowaliśmy się, że pan nie będzie nam robił pewnych zadań, które miał w umowie, ponieważ jakość jego pracy jest tak straszna, że go nie chcemy.
Oczywiście co chwilę, począwszy od 1 października pan zapewniał, że wystarczą mu dwa dni.
2. Pan Mieczysław chyba nigdy wcześniej nie układał płytek. Na stronie firmowej chwali się wieloletnim doświadczeniem w glazurze i robieniem wszystkiego w tym obszarze na życzenie klienta.
Dość powiedzieć, że po zakupieniu płytek dokupowałam je jeszcze 5 razy, bo były źle układane, źle cięte, zbijane i poprawiane.
3. Pan nie wiedział, że na ścianę i podłogę pod prysznicem trzeba dać materiały, gwarantujące wodoodporność.
4. Często rozstaje się ze wspólnikami i pracownikami (na naszym remoncie, co najmniej 3 takie osoby od września do listopada), nie płacąc im (nie polecamy pracować w firmie Metbud!), wszystkie usterki, nieporozumienia i opóźnienia zwalając na tych byłych pracowników.
5. Przed wykańczaniem ścian zrobiliśmy nową instalację elektryczną. Pan Mieczysław np. zatynkował dwa nowe, gotowe gniazda, za które płaciliśmy. Znów - szukanie ich, stukanie po ścianach, wykańczanie ściany wokół od nowa.
6. Po położeniu wylewki na nierówną podłogę wciąż mamy nieckę w podłodze i na to pan położył płytki, po czym każe sobie płacić za wyrównanie podłogi.
7. Pan Mieczysław nie ma narzędzi. Samochodu, drabiny, maszyny do cięcia płytek, maszyny do robienia otworów w płytkach czy sufitach podwieszanych, wiader. Albo robi bez narzędzi (kółeczka na oświetlenie led w suficie - dłutem, podczas gdy odpowiednia nakładka na wiertarkę kosztuje 20-40 zł), albo pożycza od kolegi, albo każe sobie kupić na koszt klienta. Tak, to ta firma z wieloletnim doświadczeniem w branży i Na przestrzeni wielu lat działalności wykonaliśmy liczne zlecenia - to teksty z jego strony internetowej.
8. Krzywo ułożone płytki, krzywe fugi, pozostawienie na ścianie nadbitych płytek (!), umieszczanie kawałków ciętych płytek tam, gdzie weszłaby zwyczajnie pełna płytka - normalka.
9. Pan Mieczysław kłamie w żywe oczy.
Od początku prosiliśmy, by śmieci wynosić wg kategorii do altany, a co musi iść do PSZOKu, zostawiać w workach i Mąż to wywoził.
Któregoś razu Mąż zwrócił uwagę panu Mietkowi, że kleje nie powinny być w altanie śmietnikowej. Pan Mieczysław odpowiedział, że to pracownicy (pisałam wyżej, każdego wina, tylko nie jego). Tyle że Mąż widział dokładnie JEGO, jak szedł na śmietnik z klejami.
Kłamał i nadal kłamie na swojej stronie, że od wielu lat robił płytki. Nam na początku powiedział, że od 15 lat. Później oczywiście wypierał się tych słów i zwalał na byłego wspólnika.
W dniu ostatecznego się rozliczenia zwróciłam uwagę na jakąś plamę, zabrudzenie szpachlą czy czymś na podłodze. Pan Mietek: nie, to zabrudzone.
Wołam Męża. Zobacz tu, bo nie wiem. Pan Mietek: Nie, to zabrudzone, zmyje się.
Mówię: dawaj, chusteczkę namocz. I co? Zbita płytka na wejściu do pokoju, jeszcze to dziugnięte miejsce zostało zafugowane.
Wiedział o tej usterce, tym bardziej, że Mąż przypomniał sobie, że pan w tym miejscu ciął płytki. Widocznie przewiercił coś na wylot, uszkodził płytkę na podłodze, zafugował dziurę i uznał, że się nie zorientujemy.
Źle ułożoną od początku glazurę zwalał na współpracownika, tym czasem tamten pan w rozmowie z nami mówił, że układał pan Mietek.
Także kręci.
Na ile usterek typu zafugowane dziury, zalepione kontakty, o których pan Mietek dobrze wie, jeszcze się natkniemy?
10. Brak kultury pracy i kultury osobistej
Pan Mieczysław przychodził do pracy o 11, jeśli umówił się, że będzie o 9. Często przychodził np. na 14 czy 15. Miałabym to gdzieś, gdyby zmieścił się w terminie, ale i po terminie, w listopadzie, gdy dzwoniłam, to o 12 wstawał z łóżka.
Za to pracował i hałasował po nocach. W bloku, w którym od godz. 22 obowiązuje cisza nocna.
Z synami (których nie wliczałam do 3 pracowników, z którymi się rozstał, a synowie byli też tylko jakiś czas) wg sąsiada urządzał konkursy na głośne przeklinanie i bekanie.
Nie to że na klatce nie było śladów, że przeszedł ktoś z remontu. Ona była usyfiona, zawalona biały pyłem i okruszkami białych kawałków ścian czy szpachli. Dla tego pana to żaden problem, to normalne przy remoncie. Nie mógł nawet wycierać butów, wychodząc z mieszkania. Oczywiście zwalał, że to sąsiedzi się strasznie czepiają.
Pewnego dnia pan Mieczysław zamiast pracować ganiał się i bił przez dłuższy czas na klatce schodowej z byłym pracownikiem, któremu nie zapłacił. Znów skargi od sąsiadów.
W wyniku braku jakiejkolwiek kultury tego pana, byliśmy wyzywani przez sąsiadów od najgorszych, aż dzwoniła do nas pani z administracji, podobno po kilkunastu skargach do administracji na pana Mieczysława Brzezińskiego.
Do worków na gruz pan Mieczysław wrzucał swoje śmieci: puszki po piwie i inne opakowania po napojach, jedzeniu - i nasz 8-letni syn wyjmował to w PSZOKu i wrzucał do odpowiednich kontenerów. Pan Mieczysław miał klucz do altany śmietnikowej.
Pan Mieczysław oddawał też stolec w naszej piwnicy, a przynajmniej tam Mąż znalazł kilka worków z ludzkimi fekaliami i sam je wynosił. Trzeba było je wywieźć do pana Mieczysława na jego posesję, ale jednak szkoda samochodu i własnego samopoczucia - odruchów wymiotnych.
...
Firma MET-BUD Mieczysław Brzeziński wykończenia remonty Otwock może dobrze robi ściany (nie płytki, nie rzeczy, wymagające estetyki i dokładności!!). Przy czym
- nie ma narzędzi.
- Dalece opóźnia terminy.
- Nie ma za grosz wstydu, kultury osobistej.
Z czasem dodam zdjęcia, abyście zobaczyli, co znaczą ogłaszane na stronie firmy:
Podczas realizacji zleceń zwracamy uwagę na szczegóły i estetykę prac. Zapewniamy wysoką jakość świadczonych usług, terminowość [...] Skontaktuj się z nami, jeśli chcesz przekonać się o jakości realizowanych przez nas remontów!