Przed egzaminami Starszego przeglądałam zagadnienia, obowiązujące te niewinne siedmiolatki. I cóż mamy wśród nich? Kwestię bezpiecznego korzystania z komór, tabletów i komputerów.
Pani w szkole wyjaśnia dzieciom, co i jak, a co nie, tak samo jak o zielonym i czerwonym świetle oraz pasach dla pieszych. Och, jak słodko. Jak odpowiedzialnie!
To ja powiem na odwrót: do tyłka. Zasłona dymna. Aparat państwowy po prostu niby rozwiązuje problem, który sam aparat państwowy stworzył.
Ponieważ stoję na tyle daleko od aparatu, na ile się da, u mnie w domu takich tematów nie ma.
Nie wytworzyłam siedmiolatka, który siedzi z własną komórą, podłączoną do neta, z kolorowym ekranem w krzakach albo w klatce schodowej pod skrzynkami na listy z cwaniaczkowatymi koleżkami. No mimo wszystkich moich rodzicielskich niedoskonałości takiego czegoś nie wyhodowałam.
Co, ja mam dziecko uczyć, że ma nie gadać przez ynternet z obcymi, skoro on nie wie, że można gadać przez ynternet z obcymi? Nie będę. Przyjdzie czas na możliwość kontaktu z nieznajomymi, to pogadamy.
Na tytułowe pytanie Starszy odpowiada, że nie można za długo, że wtedy, kiedy Rodzice pozwolą i to, na co pozwolą. A ja zawsze jestem obok i wiem, co się dzieje. Zresztą poziom cwaniakowstwa dzieci z domu jest znacznie niższy od poziomu ukrywania, kłamania dzieci zsocjalizowanych z grupą rówieśniczą.
Zyskaj 🗝️ dostęp do wszystkich tekstów.
Dobrze, że jesteś! To dzięki Czytelni(cz)kom mam motywację, by prowadzić to miejsce systematycznie. Możesz dać o sobie znać komentarzu albo w mailu do mnie. Lub dać znać o mnie podobnie myślącym znajomym. Do kolejnego przeczytania!