prosto o antykoncepcji - blog Pani Strzelec

O antykoncepcji jak krowie na rowie

Temat może nie mój ani styl. Tak wprost o seksach jest mi lekko niezręcznie. Ale muszę, bo jak nie, to się uduszę.

W wielu tematach świadomość ludzi rośnie. Staramy się zmieniać ku lepszemu, choć czasem wchodzimy w ślepe zaułki. Te zmiany mają odzwierciedlenie w literaturze, filmie - wchodzą w społeczeństwo i w kulturę. Ot, chociażby, że nie pije się alkoholu w ciąży, że mąż nie traktuje żony jak sprzętu agd, że na panią psycholog może powinno się mówić się psycholożka. To wchodzi w kulturę, książki, do radia.

A o antykoncepcji wciąż mówi się jak w średniowieczu. Bohaterki powieści i seriali są zaskoczone, że zaszły w ciążę.

Antykoncepcja to skrót. Chodzi mi o działanie ciała kobiety, w tym cyklu. O działanie plemników. O używanie mózgu także.

.

Co mnie skłoniło do podarowania światu takiego tekstu?

Czytam przyjemną książkę, babską powieść. Współczesną. No wszystko fajnie. Gdzieś tam pod koniec bohaterka mizia się z bohaterem. Żadne z nich nie stosuje antykoncepcji. Ona później odkrywa, że jest w ciąży.

No nie mogę, jakie zaskoczenie!

I to jest pokazane jako normalne. Nie że to durna cizia ze wsi w głębokiej Mongolii, gdzie nie ma Internetu ani kobiet, które by coś młodszej powiedziały. Sytuacja zaskoczenia ciążą po seksie bez antykoncepcji jest pokazana jako normalna.

A to nie jest normalne!

Po pierwsze: Dzieci biorą się z seksu. Z seksu może być dziecko. Ktoś z wchodzących w tę czynność tego nie wie? To gdzie my żyjemy?

Po drugie: Kobieta powinna to minimum o sobie wiedzieć, znać ze dwa parametry aktualne (tak jak czujesz, czy nie masz gorączki, albo że kręci się w głowie, albo że za bardzo schudłaś) i działać świadomie, no kontrolować się. (Niżej rozjaśnię). Tak jak codziennie się myjesz i nie mówisz po trzech dniach niemycia: ojej, dlaczego tak źle pachnę i się lepię? Ojej, co to się stanęło!?

Nie pozwalam na mówienie o zaskoczeniu ciążą jako o czymś normalnym. Bo to wszystko jest do przewidzenia, do skontrolowania. (Chyba że zaskoczenie pary, która chce dziecka, wiele razy się nie udawało, aż się udało - taka niespodzianka).

Dziecko zawsze jest z seksu.

Z seksu nie zawsze jest dziecko (a nawet rzadko).

Z seksu zawsze może być dziecko. - Ok, z seksu w pewnym wycinku cyklu, ale lepiej założyć, że zawsze, póki kobieta nie zna mechanizmów swojego ciała.

.

Nie wiem, jak kobieta, zbierająca się do miziania (w związku lub planująca przygody), może nie wiedzieć, czy z seksu w danym dniu może wyniknąć ciąża czy nie. Kalorie sobie liczą, makroelementy, insuliny, kilogramy i centymetry uda - a tego nie mogą?

.

Są pewne prawa przyrody, które warto znać i z tej wiedzy korzystać.

Ot, chociażby takie prawo: jeśli położysz się na torach pociągowych w Wwie, to szybko zostaniesz mocno uszkodzony na ciele.

Jeśli kichniesz z jamą ustną pełną pożywienia i nie zasłoniętą, oplujesz kawałkami wszystko wokół.

Jeśli noc już długo trwa, to niedługo zacznie się robić jasno.

Jak jabłko dojrzeje, spadnie - w dół.

Działanie kobiecego ciała też ma swoje zasady. Przestajemy wierzyć w niespodziewanki!

To teraz jadę jak krowie na rowie,

wprost, konkretnie i prostymi zdaniami. Oby mi się udało, bo jak pisałam wyżej - problem z normalizacją nienormalności widzę i misję swoją w nakierowywaniu ludzi na zdrowsze tory.

Fakt

Bardzo dużo kobiet i niemal wszyscy mężczyźni nie mają pojęcia o tym, jak działa kobiecy cykl.

Cykl to około 28 dni

- każda kobieta ma inaczej i każdy cykl może się nieco różnić długością.

Cykl rozpoczyna miesiączka, czyli krwawienie - oczyszczanie macicy po tym, co przygotowała na wykarmienie dziecka. Ale dziecko się nie pojawiło, więc sprzątamy.

Potem jest faza estrogenowa, aż do momentu owulacji. Wtedy kobieta ma ochotę.

Później jest faza z przewagą progesteronu, kiedy możemy czuć się coraz gorzej - napuchnięte, poirytowane. Aż do następnej miesiączki, czyli kolejnego cyklu.

Kiedy może dojść do zapłodnienia - zajścia w ciążę?

Zajście w ciążę może dokonać się jedynie w momencie owulacji, czyli w ciągu 24 godzin. Tak, zaledwie 24 godzin z tych plus minus 28 dni! Zaczyna brzmieć jak bajka dla niechętnych dla dzieci, ale UWAGA:

plemniki mogą żyć do 10 dni.

Czyli kobieta może zostać zapłodniona z seksu w dniu owulacji lub z seksów z powiedzmy 10 poprzednich dni.

Do zapłodnienia nie może dojść po owulacji, czyli w drugiej części cyklu, tej progesteronowej. Czyli wtedy, kiedy i tak kobieta ma obniżoną ochotę.

Skąd możesz się dowiedzieć, jak dokładnie działa cykl i poznać swój?

Ja i przy okazji Mąż poznaliśmy tę tematykę nie w szkole na biologii czy wudeżecie, nie od mamy, babci, ojca, tylko z książeczki, którą możecie mieć za kilkanaście złotych już z przesyłką: Sztuka planowania rodziny Jozefa Rötzera.

Tam są opisane fazy cyklu i podane metody obserwacji własnego cyklu. Uczysz się, jak określać, kiedy masz którą fazę, owulację itd. Poznajesz swój cykl, wiesz, czego się spodziewać.

Wiesz, kiedy jesteś już po owulacji, czyli kiedy nie grozi Ci ciąża. Kiedy masz fazę płodną, a kiedy niepłodną.

Mierzenie temperatury dla mnie było niepraktyczne, niemal niewykonalne. Ale już obserwacja śluzu - facet potrafi załapać!

Po jakimś czasie możesz sobie liczyć do czternastu, czy ile tam dni u Ciebie jest do owulacji - i nie ze stuprocentową pewnością, ale z grubsza wiesz, kiedy już jesteś w fazie niepłodnej nawet bez obserwacji.

Kościół ęd kalendarzyk

Liczeniem do czternastu doszliśmy do koncepcji tzw. kalendarzyka małżeńskiego, czyli śmiesznej i wyśmiewanej metody lub legendy o metodzie... jakoby pary katolickie odliczały sobie właśnie do czternastu, że tu dnia czternastego licząc od pierwszego dnia miesiączki jest owulacja, a od piętnastego to luz blues.

U Rötzera zaobserwujecie sobie własny cykl, w którym niekoniecznie ta owulacja jest dokładnie czternastego. I stąd, że cykle są różne, może wynikać zawodność kalendarzyka i jego obśmiewanie.

A co do katolików, jeśli dobrze kojarzę to: katolik ma obowiązek przestrzegać przepisów, czyli wszystkich dokumentów Kościoła. Z tego, co ja czytałam, to grzechem jest w ogóle myślenie antykoncepcyjne, czyli kombinowanie tak, żeby dziecko się nie poczęło. Więc i z kalendarzykiem, i z Rotzerem można pójść do piekła. Ale to nie temat do rozwijania tutaj, tak tylko zaznaczam Wam do ewentualnych własnych dalszych poszukiwań.

Jak nie zajść w ciążę - metody

Bywam niedobra, ale jednak wykształciłam w sobie solidną moralność, w której ani nie zabija się ludzi, ani nawet nie daje dzieci na wychowanie obcym.

Niezgoda na zabójstwa oznacza, że zabicie dziecka jest złem. Wiele metod antykoncepcji, w tym hormonalna, mogą być przyczyną zamordowania dziecka, które ukształtuje się w ciele kobiety. Plemnik łączy się z komórką jajową, dając nowego człowieka, ale farmaceuty spowodowały, że wnętrze macicy ma takie cechy, że człowiek nie będzie mógł się tam zagnieździć, by się rozwijać, tylko zostanie niekarmiony i wyrzucony. Więc jestem bardzo na nie.

Po drugie, jeśli ktoś miałby w dupsku Kościół i etykę, to podaję, że wu ha o, które trzęsło światem przez dwa lata, które przekonało miliony do nakłuwań, noszenia szmat na twarzy i tak dalej, i byliście grzeczni - to właśnie wu ha o klasyfikuje doustną antykoncepcje hormonalną jako bardziej trującą, szkodliwą dla zdrowia od azbestu (a azbesty usuwano z dachów itp., jak się ludzie dowiedzieli, jakie to trujące). Jeśli Twój mąż czy inny partner sugerował Ci żarcie tego i byłaś posłuszna - odbierz sobie od niego teraz hajsu na pół roku w sanatorium ze spa, masażami i oczyszczaniem wątroby.

Prezerwatywy. Legenda głosi, że pękają. Jeśli są najtańsze albo partner za młody i niskiej jakości - nie ryzykowałabym. Ale jeśli tak kulturalnie, wiesz, gdzie kupujesz i wiesz, jakiej firmy - lepsze to niż trucie się.

Stosunek przerywany. Wciąż uważam, że to nie grzech tylko rzeczywistość, gdy masz dzieci, które budzą się w nocy 😉 Uwaga, on może nie działać, bo plemniki wydzielają się nie tylko na końcu, ale i w trakcie.

Nic - w fazie niepłodnej. O, i tu widzisz, zaczyna się opłacać ten swój cykl poznać, by przez jakieś może 10 dni móc mieć balangę bez konsekwencji w dzieciach. Mały minusik: to wypada wtedy, kiedy kobiecie się mniej chce.

Kurczę mać

Podsumowując:

Najlepiej - przeczytaj ze zrozumieniem Rotzera, a do tego używaj mózgu.

Ważna sprawa: zapisuj i miej łatwy dostęp do tej info - kiedy zaczęła się ostatnia miesiączka.

Ważna sprawa 2: licz sobie dni albo obserwuj śluz, by wiedzieć, czy danego dnia możesz zajść w ciążę, czy już nie.

Jeśli możesz być płodna lub nie wiesz - miej prezerwatywy. A najlepiej to nie miziaj się z obcymi, spoconymi gachami, którzy mogą mieć jakieś brzydkie choroby.

Dislaimery

Podałam wszystko możliwie krótko i prosto. Ale nie chciałam zupełnie wprost. My nasz idealny schemat działania mieliśmy opracowany pewnie w pierwszym roku małżeństwa i trwa on z nami do dziś. Hormonów nie jem, spirali nie mam, dzieci nie zabijam, a te, które mam, pojawiały się w czasie, gdy byliśmy otwarci na poczęcie / chcieliśmy mieć dziecko.

Nie jestem lekarzem. Nie musisz mi wierzyć. Ale im też bym nie wierzyła 😉 Twoje ciało - Ty idziesz w świat z konsekwencjami tego, co na nim zrobisz. Więc przemyśl siedemset razy. Miej swój rozum.

Nie polecam miziania się z obcymi.

Piszę to nie po to, by promować sekszenie się z unikaniem dzieciorów.

Piszę to, bo widzę, w jakim świecie żyję. Skoro wszystkie filmy i książki, i inne promują sekszenie się na lewo i prawo, to wiem, że spore grupy ludzi w to idą. To do Was. Ewentualnie. Nie jesteście gotowi na dzieci, ale będziecie się miziać. No to kurna zróbcie to mądrze, żeby dzieciom krzywdy nie robić - ani urodzonym w traumatyczne relacje, ani zabijanym, bo rodzicom mózgów nie przydzielono.

Kurka

Zapisujesz, kiedy zaczął Ci się okres.

Jeśli zaczynasz się miziać w trakcie lub niedługo po okresie - prezerwatywy.

Jak ogarniesz, kiedy masz owulację (ok. 14. dnia), dodaj dwa dni dla pewności - i możesz bez niczego. Chyba że z obcym dziadem. To w ogóle nie rób.

Ejmen.

A powieściopisarki i scenarzyści seriali: proszę mi nie wyjeżdżać z historiami, że zaskoczona, że po seksie zaszła w ciążę. Mamy XXI wiek! Kobieta dobrze wie, czy jest w dniu, że może zajść czy nie. A jeśli nie wie - to niech się douczy, bo wstyd.

[Foto. Zachód słońca na plaży. W tym roku pierwszy raz widziałam tam chłopaczków, którzy biorą swe wybranki, kocyk, szampana i kieliszki. A ona taka skąpo ubrana, ale w kapeluszu. Co jest nie tak z tymi mężczyznami, jaką klapkę w mózgu mają felernie utworzoną, że niektórzy na rzęsach staną i wytatuują sobie różowego delfinka - żeby tylko pomiziać?]

Raz w miesiącu info o nowych tekstach na Twojego maila, zero reklam -> klik
Comiesięczne wsparcie i dostęp do wszystkich tekstów 🗝️ -> klik
Jednorazowe wsparcie: blik / przelew lub PayPal.

Dobrze, że jesteś!
Tylko z Czytelni(cz)kami to miejsce ma sens. Będzie miło, kiedy dasz o sobie znać komentarzu albo w mailu do mnie.
I jeśli dasz znać o mnie podobnie myślącym znajomym. Pomagając mi w promowaniu bloga, zostawiasz mi więcej czasu na pisanie 🙂
Do kolejnego przeczytania!

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *